#Love. Jak kochać w XXI wieku – recenzja

#Love. Jak kochać w XXI wieku to książka autorstwa dr Olgi Kamińskiej, którą możecie kojarzyć chociażby z podcastów. Zdecydowałam się na tę pozycję, jako że luty niewątpliwie przez święto zakochanych jest kojarzone ze świętem miłości. I bardzo dobrze, najzimniejszy miesiąc roku rozgrzewa nasze serca. 😉 No i przecież idzie wiosna!

#Love. Jak kochać w XXI wieku – o czym jest ta książka?

Książkę znajdziecie tutaj>>

We wstępie autorka pisze, że obecnie miłość jest dość problematyczna. Ludzie czują się zagubieni, a bagaż przykrych doświadczeń nie pozwala zbudować kolejnego związku. Coś w tym jest. W następnych częściach przechodzimy przez zagadnienia miłość a procesy w naszym ciele, fazy miłości, a następnie wpływ opiekunów na nasz sposób kochania. Kolejne części bardziej mnie zainteresowały. Były to rady na temat dbania o związek. Pojawiło się również zagadnienie konfliktów w związku. Wiadomo, nawet w najlepszych związkach zdarzają się nieporozumienia, ale dzięki tej książce dowiemy się, jak kłócić się mądrze.

Recenzja książki #Love. Jak kochać w XXI wieku

Okładka przyciąga uwagę, zdecydowanie. Spokojnie nadałaby się na plakat do sypialni. 😉 Jedno, co mi nie dało spokoju to umieszczony na niej blurb Stwórz happy end na własnych zasadach. Happy end? Ale ja nie chcę nic kończyć!

Wcześniej wspomniałam o tym, że nie wszystkie rozdziały książki mnie porwały. Przyznam szczerze, że początek czytałam jednym okiem. Nie porwały mnie fakty, że przy trzęsących się kolanach i biciu serca aktywuje się pień mózgu i móżdżek, a za tęsknotę odpowiada układ limbiczny. 😉 Chyba jestem zbyt romantyczna. Zdecydowanie się ożywiłam i otworzyłam szeroko oczy przy czytaniu rozdziału o pielęgnowaniu miłości, którą autorka porównała do piętrowego domu, a każde piętro to oddzielne zagadnienie. Mniej teorii, więcej praktyki. Co ciekawe, w książce znajdziecie również ćwiczenia i miejsce na notatki.

Kolejny rozdział stawia pytanie „co miłość ma wspólnego z ekonomią?”. I tu dosłownie, wyliczamy bilans zysków i strat. Dużo miejsca autorka poświęciła badaniom i doświadczeniom wykonanym przez Laboratorium Miłości. Sama instytucja brzmi niczym wydział w Hogwarcie. 😉 Ale akurat wyniki tych badań były bardzo ciekawe!

Podsumowując – nie jestem zawiedziona. Mimo że nie wszystkie rozdziały do mnie przemówiły, to książka jako całość dała mi do myślenia i z pewnością kilka wskazówek wezmę do siebie.

Książkę #Love znaleźć możecie tutaj.

Zobacz również:

• Poznaj siebie. Karty emocji.
• Osiem randek.