Tuż za ścianą – recenzja książki
O książce Tuż za ścianą zrobiło się tak głośno, że po prostu musiałam ją przeczytać. Jednym się ona podobała, innym nie bardzo. Jak było w moim przypadku? Mnie ta historia wciągnęła, może dlatego, że sama zmagałam się kiedyś z sąsiadami, którym bardzo daleko było do ideału… Zapraszam na moją recenzję.
Tuż za ścianą
Historia opowiada o sielankowym życiu mieszkańców Lowland Way. To ulica, przy której chciałby zamieszkać każdy – piękne domy, spokojne sąsiedztwo i niedzielne wspólne zabawy na ulicy wyłączonej z ruchu! Brzmi idealnie prawda? Pewnego dnia do domu obok wprowadza się ktoś, kto zupełnie do nich nie pasuje, nie przestrzega zasad i nie szanuje innych. Darren i Jodie to nie są sąsiedzi o jakich się marzy. To sąsiedzi, których się nienawidzi! W nocy puszczają tak głośną muzykę, że nie da się spać, zaczynają remont, który uprzykrza życie wszystkim dookoła. Na dodatek na swojej posesji prowadzą biznes – handlują używanymi samochodami. Przecież takie coś zupełnie nie przystoi w tej eleganckiej dzielnicy.
Od pierwszego dnia zaczynają się kłopoty. Nikt nie spodziewa się jednak, jak wielkie się one staną…
Czy to na pewno thriller?
Na okładce książki znajdujemy obietnicę: Przygotujcie się na ostrą jazdę. I tej właśnie ostrej jazdy w tej książce zabrakło! Ja bym tę książkę określiła jako niespieszny thriller psychologiczny. Można też pokusić się o stwierdzenie, że to powieść obyczajowa, z elementami thrillera. To książka idealna dla osób, które nie lubią rozlewu krwi, ale lubią zagadki, tajemnice i powolne dochodzenie do prawdy.
Do mnie ta historia przemawia, wciągnęła mnie i zaintrygowała, a właśnie tego oczekiwałam od tej historii. Mimo, że zabrakło tu obiecanej ostrej jazy, to dobrze spędziłam czas przy lekturze tek książki. I powiem Wam jedno – uważajcie na swoich sąsiadów…
Książkę Tuż za ścianą możecie kupić tutaj>>
-
7/10
-
9/10
-
6/10
-
6/10