Dom nad morzem – recenzja
Czy czytaliście którąś z książek Santy Montefiore? Jeśli tak, to mam nadzieję, że podzielacie moją miłość do jej książek. Jeśli nie, to mam nadzieję, że w końcu się skusicie i poznacie twórczość tej niesamowitej autorki. Tymczasem dziś zapraszam Was na recenzję książki Dom nad morzem 🌊
Dom nad morzem
Dom nad morzem to historia przepełniona miłością, ale i tęsknotą. Tęsknotą, która trwa lata i odbywa się na tak wielu poziomach… Bo inaczej tęskni się za ukochanym, a inaczej za niespełnionym marzeniem. Za czymś co straciło się bezpowrotnie… Ale czy na pewno?
Santa Montefiore znów zrobiła to, co uwielbiam – podzieliła powieść na dwie linie czasowe. Dała nam, czytelnikom tajemnicę, historię sprzed lat, która tak bardzo zaważyła na życiu bohaterów.
Na życiu Mariny, w której oczach widać ogromną tęsknotę…
Ta historia zabierze Was do pięknej i uroczej Toskanii, do pięknej willi, którą pokocha dziesięcioletnia Floriana. Ale pokocha też ona jej właściciela. I ta miłość przetrwa lata, okaże się być nie tylko dziecięcym zauroczeniem. Ona wie, że Dante to miłość jej życia i że to właśnie z nim to życie spędzi. O tym właśnie marzy i nie dopuszcza do siebie myśli, że stanie się inaczej…
Smutek i tajemnice…
A kiedy historia przenosi nas lata w przód, spotkamy Marinę, kobietę o smutnych oczach. Jej serce, mimo że ma kogo kochać, jest po części puste. A do tego jej miłość, jej wypieszczona rezydencja, w którą włożyła tyle pracy i miłości stoi na skraju bankructwa. Przychodzi taki dzień, kiedy Marina uświadamia sobie, że jest tylko jeden człowiek, który może jej pomóc. Wyrusza w podróż i zabiera ze sobą malarza Rafaela, który jest nie mniej tajemniczy niż smutek w oczach Mariny.
Ta historia łamie serca, by potem sklejać je ciepłem, miłością i wdzięcznością! Uwielbiam! Czekam na kolejne powieści autorki! A Wy czytajcie Dom nad morzem! Książka czeka na Was TUTAJ>>
Ocena Rudej
-
7/10
-
8/10
-
7/10
-
8/10
Fragment recenzji
Dom nad morzem to historia przepełniona miłością, ale i tęsknotą. Tęsknotą, która trwa lata i odbywa się na tak wielu poziomach… Bo inaczej tęskni się za ukochanym, a inaczej za niespełnionym marzeniem. Za czymś co straciło się bezpowrotnie… Ale czy na pewno?
Santa Montefiore znów zrobiła to, co uwielbiam – podzieliła powieść na dwie linie czasowe. Dała nam, czytelnikom tajemnicę, historię sprzed lat, która tak bardzo zaważyła na życiu bohaterów.
Na życiu Mariny, w której oczach widać ogromną tęsknotę…