Gdy słońce wypieka sny

Gdy słońce wypieka sny Julii Durzyńskiej to książka wydana nakładem wydawnictwa Novae Res. Książka niezwykle barwna, jej okładka idealnie pasuje do lata.

I właściwie cała jej akcja również przypada na wakacje. Główna bohaterka, Noemi, rozpoczyna właśnie wakacje we Francji. U boku przyjaciela, dawnego partnera – Stéphane’a – poznaje uroki francuskiej Bretanii. Kobieta ma w planach totalny wypoczynek. Przez swoje życie wiele podróżowała. Pochodzi z Polski, studiowała we Francji, pracowała w Stanach Zjednoczonych, a przed nią kolejne wybory. Czy pobyt we Francji pomoże jej podjąć decyzję? Mimo że od wielu lat wraca do Polski, ma mieszkanie w Poznaniu, ciągle drażni ją lokalna hipokryzja. Zresztą – wiele miejsca w książce poświęca na zadumy na temat religii, obyczajów, ekologii czy polityki.

Noemi po wizycie w Bretanii znajduje się w Paryżu. Tu spotyka swoją dawną miłość. Jako nastolatka poznała w wakacje Nicolasa. Uroczy pół-Francuz, pół-Polak zawrócił jej w głowie. Zresztą – z wzajemnością. Nasza bohaterka jednak nie otworzyła się wtedy przed nim całkowicie. Urodziła się bowiem jako chłopiec, ale ukrywa to przed Nico. Całe szczęście tego lata spotkała przyjaznych ludzi, a parę lat później przeszła tranzycję. Przekorny los po wielu latach stawia na jej drodze Nicolasa. Mężczyzna wie o jej przemianie. Mimo tego, że ma żonę i dzieci – rozpoczynają romans. No i można powiedzieć, że zamiast ukojenia Noemi wplata się w coraz większą sieć wątpliwości.

Gdy słońce wypieka sny – recenzja książki

Spotkania z mężczyznami dają okazje, byśmy poznali wspomnienia Noemi. Wspomnienia bolesne, sprzed lat. Dowiadujemy się, że Stéphane mimo trudnej przeszłości towarzyszył naszej bohaterce w trakcie przemiany, bardzo ją wspierając. Jednak nie dane im było stworzyć szczęśliwy związek, ale są przyjaciółmi. Nicolas z kolei bardzo chce, by kobieta pozostała we Francji. Jest gotów powiedzieć o niej żonie.

Licznym wędrówkom po Bretanii jak i po Paryżu towarzyszą niezwykłe, plastyczne opisy. Bardzo szczegółowe, momentami wręcz za bardzo. Różne skoki w czasie i miejscach sprawiały, że gubiłam się w treści. Z ręką na sercu – miałam ochotę odłożyć tę książkę, bo mnie drażniła. Irytowałam się na moje pogubienie, ale również sprawy techniczne – dialogi między postaciami były w kilku językach. Te po francusku były zapisane pogrubioną czcionką. Te po angielsku – kursywą. Oczywiście, w przypisach przetłumaczone, ale rozmiarowo było to przytłaczające. Nie do końca wiedziałam, czy mam czytać tekst główny, czy przypisy. Ale nie poddaję się tak łatwo.

Gdy już oswoiłam się z tym stylem, musiałam wiedzieć, jak się potoczą losy Noemi. I kompletnie mnie rozśmieszył pomysł stworzenia deski do nieprasowania 🙂 Czytałam o tym, co ona układa na swojej, patrząc tylko kątem oka na moją własną. Identyczne zastosowanie, absolutnie nie do prasowania! Ale mimo tego… Hmm, no nie takiego zakończenia się spodziewałam. Właściwie to nie wiem, czy je ogarnęłam do końca tak, jak powinnam. No wmurowało mnie, zamknęłam książkę i parę chwil patrzyłam przed siebie, mrugając oczami.

Co mogę powiedzieć więcej? Jeśli lubicie elementy poetyckości, oniryzmu i jeszcze obrazki w książce z pogranicza snów i jawy – śmiało sięgajcie po ten tytuł. Może już macie lekturę za sobą? Koniecznie dajcie znać, czy Wam się podobała.

Książkę znajdziecie tutaj.

 

Moja ocena
  • 7/10
    Jak mocno książka mnie wciągnęła? - 7/10
  • 8/10
    Jak oceniam styl pisania, język i warsztat autora? - 8/10
  • 7/10
    Czy bohaterowie wzbudzili sympatię? - 7/10
7.3/10

Fragment recenzji

Główna bohaterka, Noemi, rozpoczyna właśnie wakacje we Francji. Kobieta ma w planach totalny wypoczynek. Przez swoje życie wiele podróżowała. Pochodzi z Polski, studiowała we Francji, pracowała w Stanach Zjednoczonych, a przed nią kolejne wybory. Jeśli lubicie elementy poetyckości, oniryzmu i jeszcze obrazki w książce z pogranicza snów i jawy – śmiało sięgajcie po ten tytuł.