Greta Drawska Rytuał – debiut na miarę True Crime?
Nowa seria kryminalna, hipnotyzująca jak True Detective. Taką rekomendację Wydawnictwo Znak zamieściło na okładce debiutanckiej powieści Grety Drawskiej — Rytuał. To powinno zachęcić do zanurzenia się w lekturze przede wszystkim fanów serialu produkcji HBO. Czy Rytuał wciągnie czytelnika jak True Detective wciągał widza — w mrok okultystycznych praktyk, nieprzerwanie trzymając w napięciu? Czy okaże się, że porównanie książki z serialem jest na wyrost?
Greta Drawska Rytuał
Greta Drawska stawia czytelnika na miejscu makabrycznego rytualnego morderstwa w lesie, w małej miejscowości nad rzeką Drawą. — Tak, po przeczytaniu tej nazwy wraca się na pierwszą stronę, by połączyć ją z nazwiskiem autorki. — Męska głowa przybita do starego dębu, pod nią wyryty tajemniczy pogański symbol, oko przekłute włócznią, bezgłowe ciało spuszczone w dół rzeki oraz zabytkowe narzędzie zbrodni. Włosy stają dęba, nomen omen. Wątek pogański robi wrażenie i jest bez wątpienia mocnym punktem tej historii. Pisarka odrobiła lekcje z mitologii słowiańskiej i odmalowuje niezwykły obraz wierzeń naszych niechrześcijańskich przodków.
Poznaj Wandę Just i Piotra Derenia
Sprawę zabójstwa próbują rozwiązać Wanda Just i Piotr Dereń. Ona wraca do rodzinnego Piaseczna z Poznania. Po nieudanym śledztwie i rozwodzie obejmuje stanowisko prokuratora w lokalnym komisariacie. On mieszka w Piasecznie i pracuje tu jako podkomisarz, a po godzinach nieudolnie próbuje poukładać sobie życie na nowo. Oboje na pierwszy rzut oka różni od siebie, a jednak dużo ich łączy. Na pewno wspólna przeszłość, nad którą wisi duży znak zapytania.
Główni bohaterzy są napisani dosyć wyraźnie. Zmęczeni i zagubieni. Ciemne kruki pamięci o porażkach i nieudanych związkach są cały czas obecne — jak na posterunku, siedzą im na ramionach i cicho kraczą do ucha. Partnerzy, próbując profesjonalnie rozwiązać sprawę, zaczepiają paznokciem o swoje niewygojone rany, rozdrapują blizny, przez co trudno im się w pełni zaangażować w pracę. Czasem aż niewiarygodne, że udaje im się trafiać na kolejne tropy i łączyć ze sobą poszczególne części układanki. Drawska często przychodzi im z pomocą, wyciągając odpowiedzi jak z cylindra.
Wrażenia po lekturze
Rytuał nie jest typowym kryminałem. Autorka wplata w ten gatunek elementy powieści obyczajowej, a nawet przygodowej i historycznej. Mamy tu przerażającą zagadkową zbrodnię, rodzimowierców i słowiańskiego boga Peruna, szeroko otwarte drzwi do życia wewnętrznego głównych bohaterów, sąsiedzką niechęć, motyw poszukiwania skarbów oraz podróż w czasie do odległych o setki lat wydarzeń. Wszystko to połączone z małomiasteczkową atmosferą nadaje całości oryginalny klimat.
To również powód, dla którego w Rytuale nie ma wartkiej akcji. Ta snuje się powoli, w spokojnym tempie. Krok po kroku ujawnia kolejne wątki śledztwa i niespiesznie odkrywa karty życiorysów Wandy Just i Piotra Derenia. Mimo to książka nie nudzi. Nie przyprawia jednak o (pożądane przeze mnie) palpitacje serca, nie funduje nagłych zwrotów akcji. Paznokcie bezwiednie nie wędrują między zęby. Wiem natomiast, że nie wszyscy to lubią. I dobrze. Czy kolejne części serii utrzymają to tempo, czy wręcz przeciwnie?
Jeśli szukasz lektury, której fabuła nie ściga się z czasem, za to ma zaskakujące momenty, sprawnie napisanej książki, którą szybko się czyta, sięgnij po Rytuał. Twoje lekko rozchylone usta mają szansę wypuścić obłoczek z cichym „ach, to tak”. Na moim widnieje „polecam Rytuał Grety Drawskiej”. Książkę znajdziesz w tym miejscu.
Powiązane artykuły:
Ocena Uli
-
7/10
-
8/10
-
7/10
-
9/10
Fragment recenzji
Rytuał nie jest typowym kryminałem. Autorka wplata w ten gatunek elementy powieści obyczajowej, a nawet przygodowej i historycznej. Mamy tu przerażającą zagadkową zbrodnię, rodzimowierców i słowiańskiego boga Peruna, szeroko otwarte drzwi do życia wewnętrznego głównych bohaterów, sąsiedzką niechęć, motyw poszukiwania skarbów oraz podróż w czasie do odległych o setki lat wydarzeń.