Kumpel. O Komedzie, Zośce i innych – Tomasz Lach
Książka pt. Kumpel. O Komedzie, Zośce i innych to nie lada gratka dla wszystkich miłośników literatury faktu. Również miłośnicy muzyki jazzowej mają sporo powodów do zadowolenia. Bo Krzysztof Komeda bez wątpienia jest legendą tego gatunku muzyki. To także wybitny kompozytor i pianista. Czy wiedzieliście, że to jemu zawdzięczamy ścieżki dźwiękowe, stworzone do takich hitów jak: Dziecko Rosemary, Nóż w wodzie, Do widzenia, do jutra czy Niewinni czarodzieje? Znany w środowisku na całym świecie. Jednak, jaki był naprawdę? Właśnie o tym postanowił napisać przybrany syn muzyka, Tomasz Lach.
Kumpel. O Komedzie, Zośce i innych – zbeletryzowane wspomnienia o życiu rodzinnym wybitnego jazzmana
Z prezentowanej dziś przez nas książki wyłania się obraz Polski na przełomie lat 50. i 60. Było to środowisko artystów, którym przyszło tworzyć w PRL-u. Wszyscy oni mieli w głowie bliską granicę z Zachodem, dostępną jedynie nielicznym. Tomasz Lach tworzy niezwykłą opowieść o dorastaniu w niezwykle burzliwym czasie. O własnej relacji z ojczymem i o ludziach, tworzących ówczesną artystyczną bohemę.
Warto tutaj wspomnieć, że autor był synem Zofii Komedowej Trzcińskiej. Ona również miała ogromny wkład w kształtowanie środowiska jazzowego, spełniała się jako manager oraz artystka plastyczka. Tomasz Lach po raz pierwszy poznaje ojczyma, gdy ma zaledwie 5 lat, podczas I festiwalu jazzowego w Sopocie, w 1956 roku.
Oto, jak autor książki wspomina wybitnego, polskiego jazzmana:
Był pracoholikiem i introwertykiem. W swojej pracy izolował się maksymalnie, zamykał. Na przykład kiedy mieszkaliśmy już na Żoliborzu, pokój z kuchnią, to w tych okresach, czasami kilkudniowych, kiedy pracował, to my z Zosią żyliśmy w kuchni. Nie można było słuchać radia, nie mieliśmy telewizora, chociaż było nas na ten telewizor stać. Po prostu się zamykał i pracował dopóki nie skończył. A potem następowały próby, sprawdziany. Nigdy nie był pewien do końca swojej pracy. To nie było tak że to był jakiś zakaz. My po prostu wiedzieliśmy, że on w ten sposób pracuje. Jako introwertyk nie okazywał zdenerwowania, jeżeli mu się przerwało, tylko zamykał się jeszcze bardziej w sobie, co było jeszcze bardziej bolesne.
Książkę pt. Kumpel. O Komedzie, Zośce i innych znajdziecie tutaj. Gorąco polecamy!