Maame – recenzja
Czy śledzicie zapowiedzi książkowe? Zaglądacie w zakładkę ZAPOWIEDZI na stronach księgarń internetowych, czy bezpośrednio u wydawców? Ja tak! Robię to niemal codziennie! Jestem od tego uzależniona! A do tego jest to element mojej pracy 📚🧡
Maame
I tak oto pewnego pięknego dnia, a było to dokładnie 12 lipca, zakochałam się w książce! Maame przyciągnęła mnie jak magnes! Ta okładka! I polecajka autorki fantastycznej powieści Lekcje chemii. Od razu wiedziałam, że będę to czytać!
I wiecie co? To jest debiut! Powiem więc jedno. Jeśli tak mają wyglądać debiuty, to książkowy świecie jesteś na dobrej drodze!
Maame to nie jest ani łatwa, ani lekka powieść obyczajowa. Jeśli tego się spodziewacie, patrząc na piękną, jakże kolorową okładkę, to nie możecie się bardziej mylić.
To książka trochę smutna, trochę trudna, mocno refleksyjna. To historia o poszukiwaniu samego siebie w świecie gdzie każdy ma wobec nas ogrom oczekiwań! A my? Nasze potrzeby? Marzenia, pragnienia? Gdzie jest ich miejsce? A no właśnie…
Opowieść o życiu…
Jest to opowieść o Maddie, która stoi na progu dorosłości, usamodzielnienia się. To jest ten czas kiedy może w końcu zacząć używać życia, bawić się i cieszyć z tego co przyniesie każdy nowy dzień, nowe znajomości.
Ale nie może. Nie może, bo na jej barkach spoczywa ogromny obowiązek. Maddie musi opiekować się chorym ojcem. Tak musi, bo zarówno jej matka i jej brat umiejętnie się od tego migają, wpędzając ją po pierwsze w poczucie obowiązku, a po drugie w poczucie winy.
Ach jak miałam ochotę przytulić Maddie, a zarazem nawrzeszczeć na jej matkę i potrząsnąć nią, wykrzykując prawdę w oczy!
Jak ona śmie zasypywać Maddie pytaniami o przyszłość, kiedy ta nie ma nawet kiedy pomyśleć o jutrze…
Życie Maddie jest pełne dylematów, rozterek, pytań co wypada, a czego nie. Poczucie winy i obowiązku, jakie zrzuca na nią matka, przerasta dziewczynę i to wcale nie dziwi…
Książka o kobiecie, którą powinna przeczytać każda kobieta! Nie przegapcie jej!
Książka Maame czeka na Was TUTAJ>>
-
8/10
-
8/10
-
7/10
-
7/10
Fragment recenzji
Jest to opowieść o Maddie, która stoi na progu dorosłości, usamodzielnienia się. To jest ten czas kiedy może w końcu zacząć używać życia, bawić się i cieszyć z tego co przyniesie każdy nowy dzień, nowe znajomości.
Ale nie może. Nie może, bo na jej barkach spoczywa ogromny obowiązek. Maddie musi opiekować się chorym ojcem. Tak musi, bo zarówno jej matka i jej brat umiejętnie się od tego migają, wpędzając ją po pierwsze w poczucie obowiązku, a po drugie w poczucie winy.