Milion małych kawałków – recenzja książki
Milion małych kawałków Jamesa Freya to pozycja wręcz kultowa. Kilka lat temu na pewnym serwisie aukcyjnym ta książka osiągała horrendalne ceny. Na szczęście Wydawnictwo Burda podjęło się wydać ją ponownie. Myślę, że to świetny pomysł, bo to naprawdę dobra książka.
Milion małych kawałków – kilka słów wprowadzenia
James Frey we wstępie przyznaje, że Milion małych kawałków to jego wspomnienia z pobytu w ośrodku leczenia narkomanii i alkoholizmu. Wspomnienia momentami podkoloryzowane, by podkreślić nadrzędne znaczenie książki. Aby czytelnik poznał relację walki osób uzależnionych.
W książce James w wieku zaledwie dwudziestu trzech lat, po poważnym wypadku trafia do ośrodka. Przywożą go tu rodzice i brat, z gasnącą nadzieją na jego powrót do zdrowia. Możecie sobie wyobrazić, w jaim stanie był chłopak, skoro, jak sam przyznał, z alkoholem i narkotykami w różnej postaci miał do czynienia od dziesięciu lat. Lekarze w ośrodku zastanawiali się, jakim cudem jeszcze w ogóle żyje.
Milion małych kawałków – recenzja książki
Milion małych kawałków jest ciężką lekturą i to wcale nie ze względu na jej objętość (ponad 500 stron). W książce nie uświadczymy poprawnej interpunkcji, wielkie litery zdają się być użyte totalnie bez żadnych zasad. Dialogi również nie są zaznaczone znakami. Ale to wszystko, w moim odczuciu ma obrazować chaos, jaki dzieje się w głowie (i ciele) naszego bohatera. I to bohatera z prawdziwego zdarzenia.
Oprócz Jamesa poznajemy tu jego współtowarzyszy niedoli, a wachlarz ich osobowości jest doprawdy szeroki. Sędzia, były bokser, ojcowie, mężowie. No i nie sposób zapomnieć o Lilly, z którą James się zaprzyjaźnił, mimo reguł panujących w ośrodku. Nie są to absolutnie radosne historie. Postanowili jednak zawalczyć o siebie. Z różnym niestety skutkiem. Mimo wszystko trzymałam kciuki za nich wszystkich, chociaż łzy cisnęły mi się do oczu.
Spisana historia jest po prostu okropna. Można mówić, że osoby uzależnione same sobie są winne, ale czasem chwila słabości może nas kosztować życie. Milion małych kawałków pokazuje, jak ważne jest wsparcie, wiara i nadzieja. Ale też to, żebyśmy nie dawali ponieść się pokusom. Myślę, że mimo swej ciężkiej formy warto po nią sięgnąć.
Moja ocena
-
8/10
-
10/10
-
7/10
Fragment recenzji
Milion małych kawałków Jamesa Freya to pozycja wręcz kultowa. Kilka lat temu na pewnym serwisie aukcyjnym ta książka osiągała horrendalne ceny. Na szczęście Wydawnictwo Burda podjęło się wydać ją ponownie. Myślę, że to świetny pomysł, bo to naprawdę dobra książka. W książce James w wieku zaledwie dwudziestu trzech lat, po poważnym wypadku trafia do ośrodka leczenia narkomanii i alkoholizmu. Spisana historia jest po prostu okropna. Można mówić, że osoby uzależnione same sobie są winne, ale czasem chwila słabości może nas kosztować życie. Myślę, że mimo swej ciężkiej formy warto po nią sięgnąć.