Książki dla dzieciRecenzje

Nowe przygody Mikołajka oraz Nowe przygody Mikołajka. Kolejna porcja – recenzja książek

Nowe przygody Mikołajka

Nowe przygody Mikołajka i Nowe przygody Mikołajka. Kolejna porcja to nie lada gratka dla wszystkich fanów perypetii małego urwisa oraz jego kolegów. Dzisiaj opowiadania Goscinnego i Sempego możemy podziwiać w dwóch pięknie wydanych tomach.

Czy wiecie, że pierwsze opowiadanie o Mikołajku ukazało się w 1959 roku? To zadziwiające, że historyjki duetu Goscinny i Sempe, mimo upływu lat, nie tracą swojej aktualności. Świat niby się zmienia, ale perspektywa dziecka pozostaje taka sama.

We wstępie córki pisarza, Anne Goscinny, czytamy, że: W Buenos Aires czy w Bordeaux kreda ma taki sam zapach… Dlatego przygody Mikołajka przetrwały nie tylko próbę czasu, ale dotarły też do różnych zakątków świata. Czytają je i dzieci (w Polsce to nawet lektura szkolna!), i dorośli. A wznowione przez Znak wydania są świetną okazją do przypomnienia sobie tych książek lub przedstawienia Mikołajka, Alcesta (tego, co ciągle je), Gotfryda (on ma zawsze nowe zabawki!), Euzebiusza (uwaga na nos! możecie dostać) oraz Kleofasa (jest najgorszy w całej klasie) – nowemu pokoleniu.

Nowe przygody Mikołajka – coś dla dzieci

Jeśli jesteśmy przy dzieciach, to Nowe przygody Mikołajka są świetną lekturą do samodzielnego czytania. Najmłodsi bez trudu odnajdą się w szkolnej i domowej rzeczywistości opisanej przez Goscinnego.

Mamy tu przecież rodziców, którzy z reguły są całkiem fajni, ale czasami potrafią nas też nieźle wkurzyć. Szczególnie gdy czegoś zabraniają albo robią wyrzuty o słabsze oceny (na przykład jak Kleofas jest chory i ktoś musi być najgorszy w klasie, gdy go nie ma). Są także wymagający nauczyciele i opiekun Rosół, którego wszyscy lubią denerwować. No i przede wszystkim – koledzy. Każdy jest inny i z każdym trzeba znaleźć wspólny język. Koniecznie też przeżyć niebezpieczną przygodę, wpaść w tarapaty, pokłócić się i pogodzić. Słowem – zwykłe życie, kurczę blade!

Nowe przygody Mikołajka – coś dla dorosłych

Fenomen Mikołajka polega na tym, że rodzice zaczytują się w nim z nie mniejszym zaangażowaniem. Ten niesforny dzieciak jest bowiem pilnym obserwatorem świata dorosłych i komentuje go w mocno dosadny sposób. Mikołajek bezlitośnie wytyka nam nasze wady i uzmysławia niekonsekwencję na każdym polu życia – w rodzicielstwie, w kontaktach międzyludzkich, w relacjach małżeńskich. A my, kurczę bladę, nie mamy mu tego za złe, tylko śmiejemy się do rozpuku!

Ogromną przyjemność sprawia także przyglądanie się rysunkom Sempego. Zwróćcie uwagę, w jaki sposób przedstawiani są tam dorośli – jakie miny stroi tata czy mama, na przykład podczas pakowania się na wakacje. Albo Rosół, gdy uczniowie po raz kolejny wymykają mu się spod kontroli. Sempe kilkoma kreskami oddaje cały charakter postaci, zachowując przy tym tak charakterystyczny minimalizm.

Gorąco polecam! Wydania w twardej oprawie są naprawdę piękne i świetnie nadają się na prezent. Nie tylko dla najmłodszych. 🙂

Wszystkie książki z serii o Mikołajku kupisz tutaj >>

Ocena Malwiny
  • 10/10
    Jak mocno książka mnie wciągnęła? - 10/10
  • 10/10
    Jak oceniam styl pisania, język i warsztat autora? - 10/10
  • 10/10
    Czy warto przeczytać tę książkę ponownie? - 10/10
  • 10/10
    Czy bohaterowie wzbudzili sympatię? - 10/10
10/10

Fragment recenzji

Nowe przygody Mikołajka i Nowe przygody Mikołajka. Kolejna porcja to nie lada gratka dla wszystkich fanów perypetii małego urwisa oraz jego kolegów. Dzisiaj opowiadania Goscinnego i Sempego możemy podziwiać w dwóch pięknie wydanych tomach.