Pisarze science fiction w armii. Francuska fantazja, czy zapobiegliwość
Co mogą robić pisarze science fiction w armii? Pomyślcie tylko: globalna katastrofa nuklearna, atak obcej cywilizacji, eskalacja zagrożeń związanych ze zmianami klimatycznymi… Przyszłości nie da się przewidzieć, ale można uruchomić wyobraźnię. Okazuje się, że z pisarskiej wyobraźni można zrobić nie tylko czytelniczy użytek, przecież kreatywne podejście do potencjalnych zagrożeń, można wykorzystać — wzorem Francji — w armii.
Pisarze science fiction w armii?
Francuskie Siły Zbrojne powołały Red Team. To zespół dziesięciu pisarzy, scenarzystów i naukowców, których zadaniem jest skupienie się na niebezpieczeństwach, jakie w latach 2030-2060 mogą zagrozić Francji. W jego skład weszli najlepsi kandydaci spośród 600 chętnych.
Kto wchodzi w skład Red Teamu? Laurent Genefort i Romain Lucazeau to popularni we Francji twórcy science fiction. Obok nich w zespole znaleźli się też inni pisarze: Xavier Maumejean, DOA i Virginie Tournay oraz twórcy komiksów: Xavier Dorison (Thorgal) i François Schuiten. Więcej nazwisk nie znamy, bo nie wszyscy członkowie zespołu zgodzili się na ujawnienie tożsamości.
Red Team już pracuje i widać już pierwsze efekty, a do nich wojsko podchodzi bardzo poważnie. Przecież nie chodzi o dokładne przewidzenie przyszłości, bo to niemożliwe, tylko o wskazanie potencjalnych niebezpieczeństw. Co więcej, członkowie zespołu nie tylko zastanawiają się nad zagrożeniami, ale też wymyślają technologię przyszłości. Ich praca to podobno wielka, kreatywna i stymulująca wyobraźnię burza mózgów.
Francuska fantazja, czy zapobiegliwość
Stworzenie Red Teamu to na pewno bardzo oryginalny pomysł. Być może opracowanie różnych scenariuszy radzenia sobie w obliczu nawet bardzo fantastycznych zagrożeń ma sens. Świat i technologia zmieniają się w zastraszającym tempie. W ciągu zaledwie ostatnich kilku lat uzależniliśmy się od smartfonów, które stały się nie tylko narzędziem komunikacji. Przez „telefon” robimy zakupy, przelewy, zamawiamy jedzenie, kręcimy filmy, robimy zdjęcia i dzielimy się nimi… A przecież zaledwie dwadzieścia kilka lat temu smartfony mieściły się w kategoriach science fiction.
Jedno jest pewne — nie da się przepowiedzieć przyszłości, nawet jak się ma wypasioną kryształową kulę. Z drugiej strony, nic złego nie ma w przezorności i w wykorzystaniu potencjału wyobraźni. A wy co myślicie o tym, by w armii wykorzystywać wyobraźnię pisarzy?