Hejo! Dziś przed Wami recenzja książki Rzeźnicy i lekarze. Recenzja krótka, bo jak w przypadku reportaży i literatury faktu, warto poznać tę książkę na własną rękę. Czy warto? Na pewno, bo autorką jest Lindsey Fitzharris, doktor historii nauki i medycyny. Kobieta ma więc pojęcie, o czym pisze. Nie jest to z pewnością, jakaś ogólna opowieść o stanie medycyny w XVIII i XIX wieku. To dość obrazowa droga rewolucji, jaką przeszła właśnie ta dziedzina. Czy jest to książka dla każdego? Niekoniecznie i już spieszę z wyjaśnieniami.
Recenzja książki Rzeźnicy i lekarze – nie dla wszystkich
Pamiętam, jak przy recenzji książki pt. Eksperyment ostrzegałam, że co wrażliwsi Czytelnicy mogą spodziewać się dość makabrycznych opisów pewnych zabiegów. W tym przypadku mamy do czynienia z naprawdę obrazowymi i naturalistycznymi opisami np. amputacji nogi. I przyznam szczerze, że nawet ja, miłośniczka wszelkich programów, gdzie interweniują lekarze, osoba, która nie odwraca wzroku, kiedy na ekranie pojawiają się wnętrzności, w pewnych momentach czułam się słabo. Dawno nie doświadczyłam takiego uczucia. Naprawdę. Być może działo się tak, ponieważ sugestywne opisy sprawiały, że wyobraźnia działała na najwyższych obrotach. Niemal czułam fizyczny ból pacjentów, o których pisała autorka. Więc nie, absolutnie nie jest to książka dla kogoś wrażliwego na tego typu opisy, obrazy i hektolitry krwi i brudu, wyłaniającego się z tej opowieści.
Powiązane: Recenzja książki Eksperyment – nowość od Luke’a Dittricha
Recenzja książki Rzeźnicy i lekarze – plusy i minusy
Temat poruszany w reportażu – bardzo ciekawy. I trudno uwierzyć, mając do czynienia z obecnym postępem medycyny, że niegdyś naprawdę wszystko było takie… brudne i prymitywne. Co ciekawe, autorka skupia się nie tylko na postępie medycyny, chociaż to jej główny temat zainteresowania. Z tej książki wyłaniają się również przerażające obrazy postępu urbanistycznego i przeludnienia miast. Wszystkie elementy są ze sobą idealnie połączone, dzięki czemu Czytelnik otrzymuje pełny obraz minionych dziejów. Czasów, gdzie naprawdę lepiej było nie trafić do szpitala.
Minusy? Miejscami książka mnie nudziła. Działo się tak, ponieważ czasem pewne historie, nazwijmy je wątkami pobocznymi, w ogóle mnie nie interesowały i nie wnosiły nic do lektury. Już tłumaczę, o co chodzi. Uwaga spojler. W książce pojawia się historia kobiety dźgniętej w brzuch przez męża. Ok, autorka wyjaśnia, jak w tych czasach wyglądały relacje małżeńskie i że faceci traktowali swoje kobiety jak własność. To naprawdę wystarczy, by zobrazować stan świadomości społecznej, co do równouprawnień… Natomiast zupełnie nie interesowała mnie historia tego, jak wspomniana para się kłóciła, jak mąż ją wyzywał, jak ona musiała uciekać… Nie zrozumcie mnie źle, wiem, że było to elementem całego nastroju i wprowadzenia. Ale po takiej książce nie tego oczekuję i nie tego się spodziewam. Więc tak, miejscami przeskakiwałam po prostu tekst wzrokiem.
Recenzja książki Rzeźnicy i lekarze – podsumowanie
Zdecydowanie jest to książka dla takich maniaków tematu jak ja. Jeśli z radością oglądacie wszystkie programy typu Życie bez wstydu, Obcy wewnątrz nas czy Nieudane operacje plastyczne ta pozycja zbyt mocno Was nie zszokuje swoimi opisami. Chociaż jak wspomniałam, miejscami robiło się naprawdę gorąco (i słabo!). Ponadto to sprawdzone źródło wielu ciekawostek nie tylko na temat medycyny, ale ogólnie wieku, w którym chirurgia dopiero nabierała kształtów. Dobrze jest sypnąć czasem, jakąś ciekawostką ze sprawdzonych doniesień, niż internetowych źródeł, gdzie każdy tak naprawdę może napisać, co mu się podoba. Książka warta uwagi, jednak Czytelnicy wrażliwi na brutalne i obrazowe opisy amputacji, wypadających z brzucha jelit czy gnijących ran, niekoniecznie powinni po nią sięgać.
Ocena Pauliny
-
8/10
-
8/10
-
8/10
-
8/10
-
8/10
Fragment recenzji
Niemal czułam fizyczny ból pacjentów, o których pisała autorka. Więc nie, absolutnie nie jest to książka dla kogoś wrażliwego na tego typu opisy, obrazy i hektolitry krwi i brudu, wyłaniającego się z tej opowieści.