Szeptun – recenzja niezwykłej książki
Szeptun Tomasza Betchera z polecajką Katarzyny Bereniki Miszczuk, to książka, na którą tylko spojrzałam, a wiedziałam, że muszę przeczytać! Przypadły mi ostatnio do gustu takie obyczajowe opowieści z elementami zielarskimi i ogólnie pojętymi elementami ludowymi. No i na dodatek te piękne widoki na okładce! Ale przejdźmy do treści.
Szeptun – o czym jest ta książka?
Główną bohaterką jest Julia, matka nastoletniej Marii i ośmioletniego Kuby. Jej mąż od paru lat mieszka i pracuje w Norwegii. Jako że z pensji nauczycielki kobieta nie jest w stanie sponsorować rodzinie wakacji, rodzice fundują jej i dzieciom wczasy w Beskidach, u prawdziwego szeptuna. Dlaczego u szeptuna? Powodem tej decyzji jest schorzenie skórne Kuby, nad którym lekarze rozkładają ręce.
Julia pakuje dzieci i przemierza Polskę, bardzo sceptycznie nastawiona do całego wyjazdu, a zwłaszcza do tego całego zielarza. No ale wizja czystego powietrza i wypoczynek bliżej natury ją przekonują.
Na miejscu okazuje się, że ów szeptun, Waldek, wcale nie jest sympatycznym staruszkiem, tylko tajemniczym, żyjącym na zupełnym zadu… odludziu całkiem przystojnym facetem! Przyroda zdaje się dawać im sygnały od początku. Na podwórku Waldka w samochód kobiety trafia piorun. Chcąc nie chcąc, Waldek proponuje turystom nocleg.
Z biegiem czasu każdy z bohaterów przechodzi przemianę. Wszyscy jej potrzebowali. Julia powoli odkrywa przeszłość Waldka i… swojego męża.
Recenzja książki Szeptun
Cóż będę mówić. Patrząc na okładkę, nie zwróciłam uwagi na autora. Dopiero po przeczytaniu powieści dotarło do mnie, że Szeptun wyszedł spod pióra… mężczyzny! Szacuneczek, nie zrozumcie mnie źle, bo nie powiedziałabym, że tak pięknie o emocjach, może pisać facet. Wow!
Inną sprawą było to, że po dniu lub dwóch spędzonych przez Julię, Marysię i Kubę w Beskidach, w Bukowym Młynie, już miałam ochotę rzucić to wszystko i tam pojechać. Serio, walory przyrody zostały tak przelane na papier, że wręcz miałam przed oczami te lasy i jeziora.
Muszę zwrócić uwagę również na postaci. Zarówno te pierwszo- jak i drugoplanowe miały w sobie to coś. Takie drobiazgi, które nadawały im autentyczności.
Szeptun poruszył ważne zagadnienie wykluczenia społecznego i środowiska Romów. Waldek bowiem był pół-Cyganem i czuł się jakby poza nawiasem wśród obu grup. Do tego lokalna społeczność uważa, że jest „przeklęty” i woli trzymać się od mężczyzny z daleka. Ale jak to z ludźmi bywa, także Góralom zdarza im się zmieniać poglądy.
Cóż mogę więcej napisać. Szeptun to idealna powieść na lato! Wspaniała obyczajówka, bez oklepanego zakończenia. Tak, wpiszcie ją sobie na listę wakacyjnych lektur!
Szeptun czeka na Was tutaj.
Moja ocena
-
10/10
-
10/10
-
9/10
Fragment recenzji
Gdy wśród czytelniczych nowości ujrzałam Szeptuna Tomasza Betchera z polecajką Katarzyny Bereniki Miszczuk, od razu wiedziałam, że muszę przeczytać tę książkę! Po paru rozdziałach sama miałam ochotę rzucić to wszystko i tam pojechać. Serio, walory przyrody zostały tak przelane na papier, że wręcz miałam przed oczami te lasy i jeziora. Cóż mogę więcej napisać. Szeptun to idealna powieść na lato!