Wielkie Księstwo Groteski – felietony Szczepana Twardocha już w październiku
Szczepan Twardoch to obecnie jeden z najpoczytniejszych pisarzy w naszym kraju. Jeśli należysz do grupy, która śledzi jego karierę i niecierpliwie czeka na kolejne publikacje, to mam dla Ciebie dobrą wiadomość. Już 27 października do księgarni trafi Wielkie Księstwo Groteski, czyli bogaty zbiór jego felietonów.
Wielkie Księstwo Groteski Szczepan Twardoch
Wielkie Księstwo Groteski to zbiór prawie czterdziestu niepokornych i prowokujących felietonów Szczepana Twardocha, w których rozprawia się on ze Śląskiem, Polska i całym światem. W krótkich formach literackich pisarz zawarł tematy, które rozgrzewają Polaków od 2016 roku, odważnie pisząc o lękach, słabościach i kompleksach naszych rządzących. Zdaje relacje z tego, jak rzeczywistość postrzega ulica i o czym mówią elity na warszawskich bankietach.
Autor nie sięga po literacką fikcję, by złagodzić przekaz. Bez pardonu krytykuje, jest bezkompromisowy i zachwyca umiejętnością prowadzenia polemik. Nie bierze jeńców. Pisze również o sobie. O drodze, którą musiał przejść, by osiągnąć sukces i o tym, że czasem odczuwa dość silną potrzebę samotności.
W publikacji tej znajdziesz wiele wyznań pełnych dystansu, ironii, ale i całkowitej szczerości:
Jestem hałaśliwy. Kiedy ktoś mnie nudzi, to przerywam wpół zdania, bo mogę, a piekłem jest uprzejme słuchanie nudziarzy. Jestem niezgrabny, zbyt szczery, za gafą popełniam gafę (a fe!), siadam i wstaję, kiedy mi się chce, a nie kiedy trzeba, robię tzw. błędy językowe, przeklinam, a co gorsza czasem mówię wziąść, akcent mam nieładny i jeszcze na dodatek mam to gdzieś. Po prostu: jestem chamem.
~ fragment książki
Zbiór felietonów Szczepana Twardocha pt. Wielkie Księstwo Groteski możesz zamówić w tym miejscu.
Wieczny Grunwald
27 października to data podwójnie szczególna. Tego dnia do księgarni trafi również nowe wydanie przełomowej w karierze piarza książki Wiecznego Grunwaldu z 2010 roku. Jak czytamy na stronie Wydawnictwa Literackiego: Wieczny Grunwald to mroczna, brudna od krwi i błota opowieść, w której autor miażdży stereotypy etosu rycerskiego oraz romantycznego wallenrodyzmu. Krytycy literaccy uważają, że właśnie od niej zaczęła się era Twardocha. W nowym wydaniu znajduje się wyjątkowo intymne posłowie, którego fragment możesz przeczytać poniżej:
Nie jestem żadnym z moich bohaterów. Nie jestem Paszkiem, nie jestem Kostkiem Willemannem z Morfiny, nie jestem którymkolwiek z bohaterów Dracha, nie jestem Jakubem Szapirą, nie jestem wreszcie Aloisem Pokorą, ani jeden z tych bohaterów nie jest też moim porte-parole, jednak każdy z nich jest mną właśnie w tym, co ich łączy, mimo że dzieli ich wszystko inne, każdy z nich jest mną, bo każdy z nich toczy tę walkę, moją walkę, walkę o godność.
Dlaczego jednak piszę o sobie, przygotowując esej z okazji wznowienia Wiecznego Grunwaldu? Przede wszystkim dlatego, że zawsze piszę o sobie.
Nie jestem delikatny, moja wrażliwość to wrażliwość czułego instrumentu pomiarowego, jestem więc czuły na rzeczywistość, ale nie wrażliwy w sensie fragile, łatwy do zniszczenia. Wręcz przeciwnie, jestem nie do zaje*ania.
Wieczny Grunwald zamówisz w tym miejscu.
Czytaj także: