Literatura pięknaRecenzje

Tadam! W szafie Adam! Wypiór – recenzja książki Grzegorza Uzdańskiego

Wypiór - recenzja książki Grzegorza Uzdańskiego

Drakula? Przeżytek. Edward Cullen? Figę tam, z tym brokatem! Co powiecie na wampira… Mickiewicza? W końcu nigdzie nie zapisano (jeszcze), że wampir nie może być wieszczem! Do słowiańskiego upiora w szafie dodajcie parę zamotanych współczesnych trzydziestolatków z kotem, warszawską rzeczywistość XXI wieku i trzynastozgłoskowiec – oto Wypiór w największym skrócie. Przed Wami recenzja książki Grzegorza Uzdańskiego.

Wypiór - recenzja książki Grzegorza Uzdańskiego

Wypiór – recenzja książki Grzegorza Uzdańskiego

Wypiór i niewypierzeni trzydziestolatkowie

Sytuacja mieszkaniowa w stolicy do korzystnych nie należy, dlatego Marta i Łukasz, główni bohaterowie, decydują się wprowadzić do kawalerki wuja. Okazuje się, że w szafie, poza „przydasiami” krewnego kryje się też… Adaś. I to nie byle Adaś, a sam Adam Mickiewicz we własnej (choć nieco przeistoczonej) osobie.

Poeta, na skutek ugryzienia przez wampira setki lat temu, kontynuuje (nie)żywot jako wypiór, czyli wampir. Nie może wystawiać się na światło słoneczne, więc całymi dniami przesiaduje w szafie, nocami zaś zarabia na swoją część czynszu, pracując jako stróż.

Paradoksalnie (choć to pewnie rzecz do przewidzenia) obecność autora Romantyczności nie wpływa zbyt dobrze na romantyczny nastrój między Martą i Łukaszem. Ich związek przechodzi różne perturbacje. Oboje męczą się w obecnych pracach z frustracją i poczuciem niespełnienia. Trudno im wyrazić siebie i zadbać o potrzeby partnera.

Dodatkowo Marta jest zafascynowana towianizmem, przeszłością i osobą Mickiewicza. Usiłuje napisać debiutancką powieść pt. Towianka i często prosi Adama o rady. Tymczasem Łukasza, który sam próbuje swych sił w poezji, zżera zazdrość. Bo jak tu konkurować z narodowym wieszczem?

Poupychane w głowach. Satyra, diagnoza, czy jedno i drugie?

Grzegorz Uzdański przygląda się współczesnym trzydziestolatkom. To pokolenie, które przyszło na świat już po upadku PRL-u, ciągle jeszcze wlecze za sobą echa historii.

W społeczeństwie nadal zakodowane są widma romantycznych ideałów, które pobrzmiewają w szkole, przekazywane są w domach, obecne w publicznej debacie. Czy mają one jeszcze rację bytu? Czy ta romantyczna tradycja wczepiła się w nas jak zęby wampira, wysysając z nas życie, a my nie mamy szans z jej nadludzką siłą? A może sami, z braku własnych pomysłów na siebie, boimy się ruszyć odziedziczoną w spadku (jak Mickiewicz w szafie wuja) tradycję?

Wnioski po lekturze niech każdy czytelnik wysnuje sam.

Trzynastozgłoskowiec w formie

Forma utworu Uzdańskiego jest jak wskrzeszony stwór, a może to stwór nieumarły? Przecież już nikt tak nie pisze, a jednak chyba każdy z nas ma w głowie wkodowaną inwokację Pana Tadeusza, albo chociaż sam jej początek. Przyszedł czas na odkurzenie tego zapomnianego rytmu, co moim zdaniem było trafionym pomysłem.

Autor „odpomnikował” trzynastozgłoskowiec. Z jego pomocą opowiada o szarej rzeczywistości, pospolitych problemach, momentami nawet i niecenzuralnie. Po tekście się płynie: kto raz wpadł w rytm, ten szybko nie skończy.

Warto jednak wspomnieć o tym, że nie cały utwór pisany jest wierszem. W tekście znajdujemy też fragmenty listów, pamiętników czy internetowych forów. Dużo rozmaitych smaczków.

Bez serc, bez ducha – u Mickiewicza posucha, czyli co gryzie wampira

„[…] Wie pani, w szkołach inaczej uczono:
Że w jego życiu były trzy kobiety.
Maryla, czyli natchnienie poety,
A potem żona, no i Polska trzecia.
Zresztą o żonie nawet i o dzieciach
Mało się mówi, więcej o Maryli,
I Polsce”. „Ale…” „W tej drażliwej chwili
Lepiej po prostu trzymać się tej wersji
I nie brać sobie żadych kontrowersji”.

Jaki jest Mickiewicz-wampir?

Pozbawiony weny, daleki od romantycznych porywów serca. Do porywania tłumów do patriotycznych czynów też się raczej nie kwapi, za to śledzi nowości serialowe i interesuje się piłką nożną. Nie jest też upiorem bez serca: niezbędną mu do picia krew zdobywa, buszując w szpitalnym śmietniku z odpadami medycznymi. Myślami często wraca do przeszłości, bo targają nim wyrzuty sumienia, dotyczące jego żony Celiny, którą dotknęła choroba psychiczna.

Jakoś tak mało pomnikowo, prawda? I w tym tkwi cały urok. Czy to nasz XXI wiek, z jego wszechobecną technologią, tak działa na ludzi (i wampiry), że nawet największy romantyk wymięka i odpuszcza wielkie czyny i wzniosłe idee? Czy to może po kawałku odpada przyprawiana przez wieki gruba warstwa pomnikowego brązu, zza której wyłania się zwykły człowiek?

Wypiór - recenzja książki Grzegorza Uzdańskiego

Wypiór – recenzja książki Grzegorza Uzdańskiego. Podsumowanie

Najnowszą książę Grzegorza Uzdańskiego polecam (przede) wszystkim czytelnikom ciekawym eksperymentów literackich, którzy nie boją się niekonwencjonalnego spojrzenia na mocno zakorzenione w kulturze autorytety i mity.

Uczciwie też ostrzegam – jeśli liczycie na zawrotne tempo akcji, to niewłaściwy adres. Tutaj pierwsze skrzypce grają relacje, konfrontacje, rozmyślania.

Czy polecam Wypiora romantykom? Chyba nieszczególnie. Mam wrażenie, że wnioski wyciągnięte z tej lektury w żyjących współcześnie duszach rodem z XIX wieku mogą pozostawić nielichą melancholię albo srogie rozczarowanie. Wiecie – „lajf is brutal”. 😉

Jak mogłaby wyglądać historia przeglądarki w laptopie Mickiewicza? Jaki głos zabrałby w sprawie Lewego pod artykułem o meczu (uważajcie na użytkownika adam1798!)? Jeśli szukacie książki o wampirze zupełnie innej niż wszystkie, na przykład na Halloween (albo, co tam Halloween – na Dziady!) to Wypiór zapewne sprawi, że wyszczerzycie swe kły. W uśmiechu oczywiście.

Recenzowaną książkę znajdziecie TUTAJ >>

Zobacz także:

Moja ocena
  • 9/10
    Jak mocno książka mnie wciągnęła? - 9/10
  • 10/10
    Jak oceniam styl pisania, język i warsztat autora? - 10/10
  • 10/10
    Czy bohaterowie są wiarygodnie zarysowani? - 10/10
9.7/10

Fragment recenzji

Jak mogłaby wyglądać historia przeglądarki w laptopie Mickiewicza? Jaki głos zabrałby w sprawie Lewego pod artykułem o meczu (uważajcie na użytkownika adam1798!)?

Jeśli szukacie książki o wampirze zupełnie innej niż wszystkie, na przykład na Halloween (albo, co tam Halloween – na Dziady!) to Wypiór zapewne sprawi, że wyszczerzycie swe kły. W uśmiechu oczywiście.

Sending
User Review
0/10 (0 votes)