Zaklinacz Ognia – recenzja książki

Cinda Williams Chima to autorka, którą doskonale znają wszyscy wielbiciele klasycznej literatury fantasy. Tym razem bestsellerowa amerykańska pisarka powraca do nas z kolejnym fascynującym cyklem powieściowym, pt. Starcie Królestw, którego pierwszą część stanowi Zaklinacz Ognia.

Książkę znajdziecie tutaj>>

Jak zawsze, w przypadku twórczości tej autorki, Czytelnik zostaje wciągnięty w bogaty, różnorodny i urzekający fikcyjny świat. Czarodzieje, ludzie, istoty magiczne oraz wiele innych stworzeń a także opisy niezwykłych pejzaży. To wszystko sprawia, że powieści Cindy Williams Chimy są literaturą bogatą w akcenty baśniowe, w czym przypomina najlepsze, największe dzieła z tego gatunku. Przywołać można tu takie tytuły, jak Władca Pierścieni czy Opowieści z Narnii. Tak samo, jak ma to miejsce w przypadku innych utworów, autorka może urzekać Czytelnika również warstwą formalną. Mówiąc konkretniej, płynnym, barwnym stylem i językiem, w czym autorka cyklu Starcie Królestw wyraźnie wyróżnia się spośród wielu innych przedstawicieli literatury fantasy.

Zaklinacz Ognia – o fabule słów kilka

Zaklinacz Ognia to pierwsza część cyklu Starcie Królestw. Fabuła rozpoczyna się w momencie, gdy w najlepsze trwa krwawa i brutalna wojna pomiędzy dwoma potężnymi królestwami, Ardenem i Fellsmarchem. Władca Ardenu to człowiek niepoczytalny, jeden z tych, których karty podręczników historii zapisują dodając do właściwego nazwiska przydomki w rodzaju „krwawy” lub „groźny”. Wszystko wskazuje na to, ze nawet jeżeli, dzięki brutalności swojego króla, Arden nie wygra wojny, to świat czeka prawdziwa apokalipsa, która pochłonie setki tysięcy istnień. Zaradzić mogą temu dwie tajemnicze i zupełnie niepozorne postacie: Adrian, syn Wielkiego Maga oraz Jenna, na pozór zwykła dziewczyna, która jako niewolnica przez lata wykonywała katorżniczą pracę.

Zaklinacz Ognia – fantasy (nie) całkiem klasyczne

Mówi się, że sukces powieści Georga R.R Martina zmienił cały gatunek literatury fantasy, która od tej pory stała się bardziej „realistyczna”. Oczywiście, „realizm” w tym wypadku polega przede wszystkim na szczegółowym i wiernym opisie mechanizmów rządzących polityką wielkich imperiów. Co ciekawe, również autorka tak „klasyczna”, jak Cinda Williams Chima nie oparła się wpływowi autora sagi Pieśń Lodu i Ognia. Chociaż, jak wspominano, Zaklinacz Ognia jest powieścią obfitującą w akcenty baśniowe. Baśniowy pod wieloma względami jest również sam świat stworzony przez wyobraźnię autorki. Jednak opisy dworskich intryg oraz prawideł rządzących wielką polityką są bardzo szczegółowe i zajmują znaczą część książki. Stanowi to dowód, że warsztat pisarski Cindy Williams Chima wciąż się rozwija, a sama autorka ani myśli poprzestawać na tym, co zapewniło jej ogromną popularność.

Autor recenzji: Radosław Łozowski

Wyrażam zgodę na publikację artykułu pod moim imieniem i nazwiskiem.