Dziś przed Wami recenzja książki pt. Zupełnie normalna rodzina, po którą zgłosiłam się ze sporym zainteresowaniem. Rzadko sięgam po tego typu literaturę, ale mam kilka przyjemnych wspomnień z thrillerami czy kryminałami. Tym samym, kiedy tylko przeczytałam o tej książce, pomyślałam, że to może być coś wartego mojej uwagi. Czekałam niecierpliwie, aż powieść trafi w moje ręce. A kiedy tylko ją otrzymałam, zasiadłam do czytania. Jakie zatem są moje wrażenia po skończonej lekturze? Tego dowiecie się z dzisiejszej recenzji.
Recenzja książki pt. Zupełnie normalna rodzina – pierwsze wrażenie
Postaram się nie zdradzić żadnych znaczących szczegółów, w związku z tym recenzja będzie dość ogólna. Mimo to oczywiście sprawię, abyście mogli z niej wywnioskować, czy jest to lektura właśnie dla Was. Przede wszystkim w książce skusiła mnie narracja, prowadzona przez 3 różne osoby. Tym samym czytelnicy poznają punkt widzenia córki, Stelli oskarżonej o morderstwo, jej ojca Adama, szanowanego pastora, oraz matki Urliki, wziętej prawniczki. Super sprawa, nie ma nic lepszego niż spojrzenie na jeden temat kilkoma różnymi perspektywami. Pod koniec żałowałam jedynie, że właściwie narracja ojca była tak długa. Natomiast w moim odczuciu zbyt mało czasu poświęcono samej Stelli i jej perspektywie. Okazało się bowiem, że to naprawdę ciekawa i nietuzinkowa osobowość, która miała najwięcej ciekawych rzeczy do opowiedzenia.
Recenzja książki pt. Zupełnie normalna rodzina – plusy
Bez wątpienia ogromnym plusem tej historii są bohaterowie. Każdy z nich ma mocno zarysowaną osobowość. Dzięki temu nie trudno uwierzyć w ich istnienie. Ponadto osobowość Stelli jest naprawdę ciekawa i intrygująca. Jej przyjaciółka Amina również ma swoje cechy charakterystyczne, choć chyba w moich oczach okazała się najmniej wyraźną postacią. Prawdopodobnie stało się tak, dlatego że sama nie doszła do głosu, a występowała jedynie w opowieściach innych. Poza tym książka jest też dość długa, bo liczy prawie 500 stron. Ale co ważne, nie nudzi. Historia przedstawia typową, jakby się mogło wydawać, zupełnie normalną rodzinę. Są w niej problemy większe i mniejsze, jej członkowie mają swoje wzloty i upadki. Wbrew pozorom dobrze się to czyta, nie czułam tu przegięcia w żadną stronę. Dlatego też po raz kolejny miałam poczucie, że to faktycznie postaci, które można spotkać tuż za rogiem własnego bloku czy domu.
Recenzja książki pt. Zupełnie normalna rodzina – minusy
W sumie to, co zaraz opiszę, trudno nazwać minusem. Ponieważ biorąc pod uwagę całość historii, to ostatecznie i tak poleciłabym ją fanom gatunku. Przede wszystkim w tej powieści próżno szukać nagłych zwrotów akcji, kumulującego się napięcia bądź niepewności. Cała opowieść idzie gładko, nie zanudza, jest miejscami naprawdę interesująca. Jednak mimo to czegoś mi w niej brakowało. Brakowało mi dreszczyku grozy, momentu niepewności i tego, żebym jak najszybciej pochłaniała kolejne strony, by dowiedzieć się, co będzie dalej. Wydarzenia w tej historii płyną swoim spokojnym nurtem i prowadzą czytelnika do niezbyt zaskakującego zakończenia.
Mimo tego sądzę, że warto po nią sięgnąć. Dlaczego? Ponieważ to po prostu ciekawa historia, dobrze skonstruowani bohaterowie nadają jej wyrazu. Ja byłam bardzo zainteresowana Stellą i jej zachowaniem. Takie właśnie postaci lubię – nieoczywiste, niegrzeczne i wymykające się ramom ogólnie przyjętej normalności. W taką bohaterkę o wiele łatwiej uwierzyć, zwłaszcza że jest nastolatką, niż w wyidealizowaną pannę z dobrego domu.
Rozczarowało mnie również w pewnym sensie zakończenie i w sumie sam proces. Kiedy tylko oskarżona pojawiła się na sali sądowej, wszystko potoczyło się już bardzo szybko. W związku z tym miała takie wrażenie, jakby autor wyczerpał cały potencjał tej opowieści na poprzednich stronach i zabrakło mu nieco polotu na zakończenie. Ale być może to tylko moje wrażenie. Może chodziło też o to, że nie chciano przedłużać i tak opasłej już powieści. Tym samym zabrakło mi nieco dramaturgii w samym procesie, pani prokurator i reszta wydali mi się papierowi.
Recenzja książki pt. Zupełnie normalna rodzina – podsumowanie
Tak czy inaczej, z pewnością polecam Wam tę książkę. Zwłaszcza tym, którzy szukają ciekawych historii. Nie spodziewajcie się tu dramatycznych zwrotów akcji i rosnącego napięcia. Jednak bez wątpienia autor zapewnia kilka godzin dobrej rozrywki.
Ocena Pauliny
-
7/10
-
8/10
-
7/10
-
8/10
Fragment recenzji
Tak czy inaczej, z pewnością polecam wam tę książkę. Zwłaszcza tym, którzy szukają ciekawych historii. Nie spodziewajcie się tu dramatycznych zwrotów akcji i rosnącego napięcia. Jednak bez wątpienia autor zapewnia kilka godzin dobrej rozrywki.