Gdy morze cichnie Jorn Lier Horst – recenzja książki
Gdy morze cichnie to trzeci tom serii kryminałów o komisarzu Williamie Wistingu. Książka raczej warta przeczytania, jeśli macie ochotę na porządną powieść policyjną. Jest jednak kilka “ale”, o których powiem, abyście byli dobrze przygotowani na fabułę, która może nieco zaskoczyć.
Seria o Williamie Wistingu to klasyczne, skandynawskie kryminały z ciekawą postacią detektywa, makabrycznymi zagadkami i chłodem północy w tle. Powieści tego typu królowały na czytelniczych listach bestsellerów dobrych kilka lat temu. Więc jeśli Czytelnik nie ma świadomości, że Gdy morze cichnie powstało w 2006 roku, może czuć się nieco zagubiony w realiach przedstawianych przez Jorna Liera Horsta. Będziecie zdziwieni, jak świat wyglądał dwanaście lat temu 🙂 Mam też poczucie, że gdybym czytała tę książkę krótko po norweskiej premierze, to jej wydźwięk byłby dużo mocniejszy. Ale po kolei.
Gdy morze cichnie… budzą się upiory
Na schodach miejskiej apteki zostaje odnaleziony postrzelony w brzuch mężczyzna. Niedługo potem na pogorzelisku policja dokonuje makabrycznego odkrycia. Nie wiadomo, do kogo należą zwęglone zwłoki. Kilka dni później fale wyrzucają na brzeg kolejne ciało.
William Wisting przeczuwa, że wszystkie te sprawy mają wspólny mianownik. Co łączy strzelaninę z pożarem i porzuconą żaglówką? Tropy prowadzą do pewnego baru z kebabem, prowadzonego przez irakijskich imigrantów. Jednak w tej sprawie nic do siebie nie pasuje.
Małe miasteczko, globalny problem
Niewiele da się powiedzieć o tej powieści bez spoilerów, a zdradzając cokolwiek, pozbawiłabym Was całej przyjemności z lektury, a przede wszystkim – zaskakującego zakończenia. Przez większość książki miałam bowiem wrażenie, że czytam zwyczajną powieść kryminalną, rozgrywającą się w małym miasteczku – krajobrazie idealnym dla mrocznych historii.
Książka wydawała mi się całkiem porządnie napisana, jednak trochę bez polotu. Ale pod koniec Horst dokonał zwrotu o 180 stopni, nie dając praktycznie żadnych sygnałów, że fabuła potoczy się w tym, a nie innym kierunku.
Jak już wspomniałam, dwanaście lat temu aluzje mogły być bardziej czytelne i jestem pewna, że odbiorcy byli zachwyceni niespodziewanym rozwiązaniem sprawy. Dla współczesnego Czytelnika słowo imigrant ma już zupełnie inne zabarwienie niż w 2006 roku – świeżo po zamachach z 11 września.
Dla fanów gatunku
Gdy morze cichnie polecam więc przede wszystkim fanom skandynawskich kryminałów, którzy wiedzą, o co w tym wszystkim chodzi. Nie uważam jednak, żeby to była wybitna powieść Horsta. Zdecydowanie lepiej wypada drugi tom serii o Williamie Wistingu pt. Felicia zaginęła. Recenzję tej książki znajdziecie tutaj >>
Książkę Gdy morze cichnie Jorna Liera Horsta kupisz w sklepie internetowym TaniaKsiazka.pl >>
Ocena Malwiny
-
6/10
-
7/10
-
6/10
-
7/10
-
7/10
Fragment recenzji
Na schodach miejskiej apteki zostaje odnaleziony postrzelony w brzuch mężczyzna. Niedługo potem na pogorzelisku policja dokonuje makabrycznego odkrycia. Nie wiadomo, do kogo należą zwęglone zwłoki. Kilka dni później fale wyrzucają na brzeg kolejne ciało.