Ja, inkwizytor. Przeklęte krainy

Ja, inkwizytor. Przeklęte krainy to najnowsza książka Jacka Piekary stanowiąca część cyklu Ja, inkwizytor, opowiadająca o przygodach Mordimera Madderdina. Jeśli do tej pory nie czytaliście poprzednich części cyklu – nic straconego! Jak bowiem podkreśla autor we wstępie, znajomość poprzednich tomów nie jest konieczna, by w pełni doświadczyć magii ruskich bagien. Dość szybko zaznajamiamy się z kontekstem historii i dostrzegamy, że przymusowy pobyt w Peczorze, zdecydowanie nie przypomina wakacji all inclusive.

Kto przeklina Przeklęte krainy?

Inkwizytor, na skutek wydarzeń opisanych w poprzednim tomie, ląduje na bagnach heretyckiej Rusi, pozostając na (nie)łasce Księżnej Ludmiły. Miejscu na tyle, eufemicznie ujmując, niełaskawym dla bohatera, na ile tylko może być zapach bagien dla wrażliwych nozdrzy. Mordimer bowiem, jako przykładny Sługa Boży, ma silne obiekcje przed przebywaniem na ziemiach przesiąkniętych magią, będących domem wiedźm, ale także najzwyczajniej w świecie Peczora mu śmierdzi.

Inkwizytorzy są bowiem obdarzeni wybitnie czułymi zmysłami, stąd poza ohydą sączącej się herezji, musi się on mierzyć ze smrodem i wszechobecnymi komarami. Nie wspominając, że o tym, czy i kiedy bohater opuści bagna, decyduje wyłącznie Księżna, której niespieszno do udzielania ułaskawienia. W końcu na bagnach czai się wielkie zło, a któż inny miałby mu podołać, jeśli nie nasz udręczony losem Mordimer?

Kim jest Mordimer Madderdin?

Mordimer Madderdin – inkwizytor, Młot na Czarownice i Sługa Boży, poświęcający swoje życie walce ze wszelakim złem i plugastwem. Jak więc można się domyślić, jego pobyt na Rusi stawia go w bardzo niedogodnej sytuacji. Aby przetrwać, będzie musiał sprzymierzyć się z wrogiem, zawrzeć niewygodne układy i w końcu odnaleźć swoje miejsce w świecie, zupełnie mu odległym.

Jeśli chodzi o przedstawienie samego świata, poza opisami zabobonności oraz rozmaitych kar stosowanych przez Rusinów, nie znajdziemy tu bardziej wnikliwych opisów ruskiej kultury. A szkoda. Jest to bowiem bardzo wdzięczny kontekst na umieszczenie w nim głównego bohatera. Ze względu na moją sympatię do tematu, pozostaję z lekkim niedosytem. O bagnach zaś wiemy tyle, że obfitują w komary, śmierdzą i gdzieś między ich oparami, czai się stare i potężne zło. Jakie? O tym musicie przekonać się sami, sięgając po książkę Ja, inkwizytor. Przeklęte krainy.

Moje wrażenia po Ja, inkwizytor. Przeklęte krainy

Lektura najnowszych przygód Mordimera Madderdina stanowiła dla mnie wyzwanie. Było to bowiem moje pierwsze spotkanie z bohaterem i chyba nie do końca przypadliśmy sobie do gustu. Mimo wielokrotnie wskazywanej w lekturze skromności trudno jest ujrzeć mi ją w Mordimerze.

Inkwizytor jest bowiem fantastycznym wojem o nadludzkich siłach, ma wyczulone zmysły i świetną intuicję, o czym lubi nas informować. Jest młody, przystojny, stanowi obiekt pożądania, a partnerki jego miłosnych uniesień krzyczą w ekstazie na całe miasto, o czym powstają później legendy.

Mordimer wydaje mi się być męską fantazją o męskości. Jego wyidealizowany obraz i brak jakichkolwiek uświadomionych wad sprawiają, że trudno jest mi się z nim zaprzyjaźnić. Podczas lektury wielokrotnie książkę odkładałam, żeby wrócić do niej ponownie.

Czy Ja, inkwizytor. Przeklęte krainy to ciekawa opowieść? W rzeczy samej. Przygody zawarte w tym tomie sprawiły, że sięgnęłabym po pozostałe części Cyklu Inkwizytorskiego po to, by móc poznać bohatera z zupełnie innej strony. Być może warto wybaczyć mu co nieco, żeby przede wszystkim dowiedzieć się, jak znalazł się w Peczorze. Sam Mordimer jest już chyba po prostu tym typem człowieka, którego kocha się lub nienawidzi. Przyjaciółmi może nie zostaliśmy, ale bagna Rusi wciągnęły mnie bez reszty.

Książkę możecie dostać tu.

Ania ocenia:
  • 6/10
    Jak mocno książka mnie wciągnęła? - 6/10
  • 7.5/10
    Czy wykreowany świat tworzy ciekawe uniwersum? - 7.5/10
  • 6/10
    Jak oceniam styl pisania, język i warsztat autora? - 6/10
  • 2.5/10
    Czy bohaterowie wzbudzili sympatię? - 2.5/10
5.5/10

Fragment recenzji

Mordimer Madderdin – inkwizytor, Młot na Czarownice i Sługa Boży, poświęcający swoje życie walce ze wszelakim złem i plugastwem. Jak więc można się domyślić, jego pobyt na Rusi stawia go w bardzo niedogodnej sytuacji. Aby przetrwać będzie musiał sprzymierzyć się z wrogiem, zawrzeć niewygodne układy i w końcu odnaleźć swoje miejsce w świecie, zupełnie mu odległym.

Czy Ja, inkwizytor. Przeklęte krainy to ciekawa opowieść? W rzeczy samej. Przygody zawarte w tym tomie sprawiły, że sięgnęłabym po pozostałe tomy cyklu inkwizytorskiego po to, by móc poznać bohatera z zupełnie innej strony…