Pył Ziemi Rafała Cichowskiego – recenzja książki
Na początku była Ziemia. Potem przydarzyli się jej ludzie. Co z tego spotkania wynikło? Niechaj odpowiedzią będzie tytuł książki Rafała Cichowskiego. Zapraszam do przeczytania recenzji powieści Pył Ziemi.
Pył Ziemi. Recenzja książki. Zarys fabuły
Żeby, po krótkim wstępie, wnieść więcej światła do fabuły powieści dodam, że para (prawie) nieśmiertelnych (prawie) Ziemian po wielu latach podróżowania przez kosmiczną przestrzeń, przybywa na Ziemię by odnaleźć tajemniczą Bibliotekę Snów. Przy okazji dane im będzie zobaczyć, jakie losy spotkały wyniszczoną ludzką plagą powierzchnię niegdyś zielonej planety.
Rez i Lilo spotkają Ziemian i sprawdzą, jakie sekrety Yggdrasila, statku, z którego przybyli, uda się odnaleźć w miejscu zapisania historii całej ludzkości.
Odkryją nie tylko to, po co przybyli. I zupełnie nie to, czego się spodziewali. I najprawdopodobniej nie to, czego spodziewał się Czytelnik. Jako Czytelniczka lubiąca zaskoczenia i niespodziewane zwroty akcji, czuję się usatysfakcjonowana otrzymaną dawką niespodziewanek, o czym poniżej.
O wrażeniach z lektury Pyłu Ziemi
Wydarzenia opisane w książce śledzić będziemy oczami Reza, człowieka w wersji heroes. Ulepszoną wersję Rambo, Jona Snowa, czy innej postaci akcji. Autor zarysuje nam osobowość Reza. Poznamy jego przeszłość. I albo go polubimy, albo poczujemy nieprzepartą niechęć. Miałam szczęście poczuć sympatię do tej postaci. Natomiast jego współtowarzyszka, Lilo, jawiła mi się bardzo tajemniczo. Z punktu widzenia Reza wyglądała jak Super Babka Bez Charakteru. Po prostu ładna lalka. Nie wiem dlaczego płakała, nie rozumiem jej sposobu postępowania. Zabrakło mi kilku zdań opisu Lilo.
Jeśli chodzi o opisane wydarzenia, bawiłam się przednio i z ekscytacją przewracałam kolejne strony. Pan Rafał zbudował świat i postacie, które przerażają ignorancją, rozbawiają groteską, irytują bezczelnością. Książka wywołuje dużo emocji, czyli dokładnie to, czego oczekuję od literatury science fiction. Na plus dla autora zaliczyć należy zwroty akcji – chociaż czasami zdawało mi się, że zakręty, w jakie wrzuca Czytelnika Cichowski są nieco zbyt ostre, to po chwili przemyślenia po zakończeniu lektury, zdałam sobie sprawę, że większość autorów, których książki lubię czytać, przekracza bezpieczne strefy i wywodzi Czytelnika w pole.
Książka została napisana ostrym językiem – pojawiła się niejedna kurka, a część osobników, których spotkamy, będzie miała mocno zaniżone standardy moralne, co przełoży się na kilka brutalnych scen. Myślę jednak, że jeśli Czytelnik nie jest zbyt wrażliwy, zniesie to dzielnie i dobrnie do końca opowieści, by śladem Reza i Lilo odkryć to, co mogłoby nie zostać odkryte.
Pył Ziemi. Recenzja książki. Czy polecam?
Tak. Mocne 8/10. Dawno nie czytałam tak udanej historii.
Widzę w niej pewne niedociągnięcia jak brak powiązania niektórych zdarzeń, co sprawia, że czytając miałam wrażenie, że zostały dodane, by wydłużyć treść, czy znowu za szybki zwrot pod sam koniec powieści, o którym nie mogę napisać nieenigmatycznie. Jednak mimo tego, pióro Cichowskiego jest lekkie i oryginalne, a całość prezentuje się dużo powyżej średniej. Co więcej, to książka, która pomogła mi zwalczyć książkowego kaca i dała nadzieję na dobre książki autorstwa polskich pisarzy. Brawo Panie Rafale! Widać, że nominacja do Nagrody Fandomu Polskiego im. Janusza A. Zajdla nie była dziełem przypadku.
Dla kogo ta książka?
Myślę, że tytuł powinien przypaść do gustu osobom, które polubiły Metro 2033 i jego uniwersum. To nie jest ten sam klimat, ale są cechy wspólne. Poleciłabym Pył Ziemi raczej tym rozczytanym w fantastyce / science fiction, a przynajmniej niekompletnym laikom. Myślący początkujący mogliby być trochę zbyt przerażeni wizją.