W świecie zdziesiątkowanym przez pandemię mieszka Thomas Augustus – jeden z nielicznych, któremu udało się przetrwać. Jego puste do tej pory życie napełnia pustka innego rodzaju. Czy spotkanie z drugim człowiekiem będzie w stanie to odmienić? Przed Wami recenzja książki Kwarantanna.
W świecie po zarazie…
Choroba nadeszła wtedy, gdy nikt już się jej nie spodziewał. Pierwszy przypadek nie został wychwycony lub namierzono go o wiele za późno (…).
Oczywiście już wcześniej dochodziły nas o tym słuchy, ale wyłącznie jako o czymś, co rozgrywa się daleko stąd.
Thomas Augustus to ceniony w swoim fachu chirurg plastyczny. Jest również człowiekiem pozbawionym empatii. Może to właśnie skłonność do manipulacji i nieumiejętność przeżywania emocji sprawiła, że jest on jednym z nielicznych, którzy przetrwali dziesiątkującą ludzkość zarazę.
I chociaż moglibyśmy zaliczyć go do szczęśliwców, zważywszy na obecną sytuację, jest on daleki od poczucia szczęśliwości. Samotny bohater ukrywający się w zaciszu własnego domu oddaje się temu, co mu pozostało – kontemplacji nad swoim losem.
Nieustannie wraca on do czasów sprzed pandemii i analizuje swoje życie. A tego zdecydowanie nie można nazwać udanym.
Podczas lektury poznajemy trudną przeszłość Thomasa, jego antypatie, samotność i pustkę. Na tyle głęboką, że nie znajdziemy w nim smutku ani współczucia – ani wobec śmierci swojej matki, ani wobec osobistych tragedii. Wszystko zmienia się, kiedy pierwszy raz w życiu tak naprawdę się zakocha…
Recenzja książki Kwarantanna
Tytuł Wytske Versteega zadebiutował na rynku w 2015 roku, tj. na kilka lat przed wybuchem pandemii koronawirusa. Niemniej śmiało można uznać ją za powieść uniwersalną, zyskującą obecnie jeszcze szerszy wymiar. Choroba, która była przenoszona przez dotyk, w sposób symboliczny obrazuje pandemiczny obraz społeczeństwa.
To opowiadanie o wewnętrznym rozdźwięku, pustce zagłuszającej bezmiar cierpienia. O odnajdowaniu człowieczeństwa, sensie egzystencji i mierzeniu się z demonami przeszłości w celu poszukiwaniu wolności.
Kwarantanna to kolejna powieść Serii z Żurawiem, po którą sięgnęłam z nieskrywanym entuzjazmem. Do tej pory każdy z tytułów cyklu okazywał się bez pudła wyśmienitą lekturą. I choć główny bohater jest dość antypatyczny, co odróżnia książkę od większości cenionych przeze mnie tytułów, nie umniejsza to mojej satysfakcji z lektury.
Nie pozostaje mi więc nic innego, jak zachęcić Was do zanurzenia się w tej refleksyjnej dystopii. Jeśli oczywiście macie odwagę.
Jeśli zaintrygowała Cię recenzja książki Kwarantanna, książkę znajdziesz tutaj.
Ania ocenia:
-
10/10
-
10/10
-
10/10
-
10/10
Fragment recenzji:
Tytuł Wytske Versteega zadebiutował na rynku w 2015 roku, tj. na kilka lat przed wybuchem pandemii koronawirusa. Niemniej śmiało można uznać ją za powieść uniwersalną, zyskującą obecnie jeszcze szerszy wymiar.
To opowiadanie o wewnętrznym rozdźwięku, pustce zagłuszającej bezmiar cierpienia. O odnajdowaniu człowieczeństwa, sensie egzystencji i mierzeniu się z demonami przeszłości w celu poszukiwaniu wolności.