Recenzja książki Nowy Dziki Zachód
Hej, hej! Dziś przed Wami recenzja książki Nowy Dziki Zachód. Zwycięzcy i przegrani Doliny Krzemowej. Recenzja będzie krótka, ponieważ, jak to w przypadku literatury faktu, lepiej, abyście odkryli ją sami. Oczywiście postaram się tu napisać coś, co pomoże wam podjąć decyzję, czy jest to pozycja właśnie dla was. W moim odczuciu po tę pozycję powinien sięgnąć każdy, kto interesuje się zagranicznymi reportażami i literaturą faktu. Poza tym po raz kolejny muszę wspomnieć, że Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego serwuje czytelnikom dobrą pozycję. Gwarantuje więc, że nawet ci, którzy niechętnie sięgają po tego rodzaju gatunek literacki, znajdą tu coś dla siebie.
Recenzja książki Nowy Dziki Zachód – wymowny tytuł
Zastanawiacie się, dlaczego Nowy Dziki Zachód? Też mnie to męczyło, dopóki nie zagłębiłam się w treść książki. Okazuje się bowiem, że to idealne określenie tego, co dzieje się obecnie w Dolinie Krzemowej. W związku z tym warto tutaj wspomnieć, że Dziki Zachód to popularne określenie zachodnich terenów USA, które odnosi się do okresu XIX i pierwszej dekady XX wieku. Kiedy ja myślę o Dzikim Zachodzie, od razu w głowie pojawiają mi się obrazy nieustających pościgów i zmagań Indian, kowbojów, bandytów i szeryfów czy traperów i osadników. Cóż, typowy obraz spopularyzowany przez westerny. Chaos i nieustająca walka o przetrwanie. Co taki obraz ma wspólnego z recenzowaną dziś książką? Okazuje się, że bardzo wiele, choć może nie dosłownie.
Jednak w Dolinie Krzemowej również panuje nie tylko chaos, ale przede wszystkim wyniszczająca i mordercza walka o przetrwanie. A przetrwać tu może tylko sprytniejszy, najbardziej wytrzymały, a czasami bezwzględny uczestnik wyścigu w drodze do osiągnięcia amerykańskiego snu.
Recenzja książki Nowy Dziki Zachód – kilka słów
Tak jak mówiłam, oszczędzę Wam spojlerów. Przyznaję jednak, że książka zrobiła na mnie niemałe wrażenie. Poza tym zainteresowała też mojego narzeczonego i wspólnie bardzo długo o niej dyskutowaliśmy. Przede wszystkim bardzo dużo robi tu styl autora. Dziennikarz Corey Pein potrafi wywołać uśmiech na twarzy odbiorcy i rozbawienie. I powiem wam szczerze, że gdyby nie to, to jego historia mogłaby naprawdę niejednego czytelnika przytłoczyć. Ponieważ to, co dzieje się w Dolinie Krzemowej to nierzadko horror. Trudne do pojęcia warunki mieszkalne i wyzysk, z jakim zmagają się młodzi i ambitni przedsiębiorcy. To niepojęty i wyczerpujący wyścig na szczyt, spośród którego zaskakująco mała liczba osób wychodzi zwycięsko.
Mimo to wciąż nie brakuje odważnych i zdeterminowanych ochotników, którzy są gotowi zapłacić każdą cenę za to, by móc uczestniczyć w spełnianiu własnego, amerykańskiego snu.
Do recenzowanej dziś książki mam tylko jeden, niewielki zarzut. Szkoda, że książka w Polsce pojawiła się dwa lata po światowej premierze. Tym samym część głośnych spraw, o których wspomina autor, została już rozwiązany. A w związku z tym znałam już zakończenie niektórych, opisanych w książce spraw. Mimo że, kiedy wspomina o nich autor, są dopiero gdzieś w połowie drogi.
Recenzja książki Nowy Dziki Zachód – podsumowanie
Jak wspomniałam na początku, recenzja książki Nowy Dziki Zachód jest krótka. Warto, żebyście sami po nią sięgnęli. Ponieważ to jedna z tych pozycji, która daje do myślenia i skłania do refleksji. Sprawdźcie to sami, gwarantuję, że nie pożałujecie!
Ocena Pauliny
-
10/10
-
10/10
-
8/10
-
10/10
Fragment recenzji
Do recenzowanej dziś książki mam tylko jeden, niewielki zarzut. Szkoda, że książka w Polsce pojawiła się dwa lata po światowej premierze. Tym samym część głośnych spraw, o których wspomina autor, została już rozwiązany. A w związku z tym znałam już zakończenie niektórych, opisanych w książce spraw.