Nora nie widziała Clare od dziesięciu lat. Pewnego dnia niespodziewanie dostaje zaproszenie na jej wieczór panieński. Czy to szansa dla Nory, by w końcu zostawić swoją przeszłość za sobą? Ale coś idzie nie tak. Bardzo nie tak… Przed Wami recenzja książki W ciemnym mrocznym lesie.
Niespodziewane zaproszenie
Dziesięć lat temu Nora zostawiła wszystko za sobą i postanowiła nigdy nie oglądać się za siebie. Niemniej, mimo pozornie uporządkowanego życia, wciąż nie może uporać się z demonami przeszłości i zamknąć pewnych rozdziałów.
Dlatego kiedy po dziesięciu latach otrzymuje maila z zaproszeniem na wieczór panieński swojej byłej przyjaciółki, nie może przejść obok niego obojętnie. Konfrontacja z Clare być może da jej odpowiedzi, których szuka. Z drugiej strony, czemu miałaby marnować swój czas i pieniądze na kogoś, z kim nie utrzymywała kontaktu od szesnastego roku życia?
Kiedy jednak na liście adresatów znajduje znajome nazwisko, postanawia zawrzeć pakt. Ja pojadę, jeśli ty też pojedziesz. W ten sposób Nora i Nina lądują pośrodku niczego. Wśród gęstych drzew, błota i bez zasięgu. Muszą teraz spędzić dwa najbliższe dni z nieznajomymi.
Im jednak dłużej trwa zabawa, tym dziwniejszy staje się jej przebieg. Kiedy w pewnym momencie dochodzi do tragedii, okazuje się, że przez ostatnie dziesięć lat Nora żyła w kłamstwie.
Postanawia dowiedzieć się, co tak naprawdę wydarzyło się tego dnia, kiedy postanowiła zostawić wszystko za sobą. Tylko czy teraz kiedy zna już prawdę, uda się jej ujść z życiem?
Recenzja W ciemnym mrocznym lesie
Powieść Ruth Ware z jednej strony ma wszystkie te elementy, których poszukuję w powieści kryminalnej. Klimatyczne miejsce, w którym rozgrywa się dramat, wolno rosnące napięcie i nieustanne wrażenie, że każdy z bohaterów powieści jest winny.
Bardzo lubię grać w detektywistycznego ping-ponga z autorem i wielokrotnie podczas lektury czuć, że już rozgryzłam fabułę, po czym miło rozczarować się brakiem racji.
Z drugiej jednak ma również takie elementy, za którymi nie przepadam. Przede wszystkim bardzo niedojrzali bohaterowie, na czele z samą Norą. Mimo że bohaterka ma już dwadzieścia sześć lat, odnoszę wrażenie, że mentalnie zatrzymała się w momencie swojej życiowej tragedii, kiedy miała lat szesnaście. Niestety przez to bohaterów odebrałam jako nieco nieprzyjemnych i mniej wiarygodnych.
Powieść cechuje się też stylem narracji, który kojarzę raczej z powieścią obyczajową. Zwłaszcza na początku miałam wrażenie, że autorka niepotrzebnie zasypuje nas mnóstwem szczegółów. Takich jak, chociażby upodobanie bohaterki do tostów bez masła, z konfiturą Bonne Maman.
Skłamałabym, jeśli powiedziałabym, że powieść mnie nie wciągnęła. Mimo pewnych mankamentów (niestety wyłapałam też kilka drobnych literówek), pochłonęłam ją w ciągu jednego dnia.
Chociaż w pewnym momencie wiedziałam już, kto stoi za zbrodnią i jaki miał motyw, zanim odkryła to bohaterka, przez całą resztę historii czułam satysfakcjonujące napięcie. Idea utknięcia na odludziu, odcięcia od zewnętrznego świata i motyw mrocznych tajemnic przeszłości to wątki, po które zawsze sięgam z przyjemnością.
Co prawda nie uznałabym powieści Ware za oryginalną, jednak nie mogę odmówić autorce umiejętności trzymania czytelnika w napięciu. Jeśli więc macie ochotę na lekturę, przy której nie zaśniecie spokojnie, śmiało możecie zmierzyć się z W ciemnym mrocznym lesie.
Jeśli zaintrygowała Cię recenzja, książkę W ciemnym mrocznym lesie znajdziesz tutaj.
Ania ocenia:
-
9/10
-
6/10
-
5/10
Fragment recenzji
Nora i Nina lądują pośrodku niczego. Wśród gęstych drzew, błota i bez zasięgu, z nieznajomymi sobie ludźmi muszą teraz spędzić dwa najbliższe dni.
Im jednak dłużej trwa zabawa, tym dziwniejszy staje się jej przebieg. Kiedy w pewnym momencie dochodzi do tragedii, okazuje się, że przez ostatnie dziesięć lat Nora żyła w kłamstwie.
Postanawia więc dowiedzieć się, co tak naprawdę wydarzyło się tego dnia, kiedy postanowiła zostawić wszystko za sobą. Tylko czy teraz kiedy zna już prawdę, uda się jej ujść z życiem?