Ta śmieszna i straszna PRL – recenzja książki
Jak zainteresować dziecko historią? Zwłaszcza dorastające dziecko, które skupia się przede wszystkim na budowaniu pozycji w grupie i szukaniu punktów wspólnych z rówieśnikami – czyt. zabawie, nagrywaniu TikToków, przeglądaniu „jutuba”, graniu po sieci, niekończącym się chichraniu i obgadywaniu rodziców? Trzeba przyznać, że dość rzadko łącznikiem młodocianych jest fascynacja historią. Przecież „historia jest NUUUDNAAA!”. I dokładnie w tym miejscu dyskusji z młodym człowiekiem należy unieść do góry książki z serii: Ale historia… i odpowiedzieć „NIEEEPRAAAWDAAA!”. Ja w ten sposób przekonałam swoją córkę do zapoznania się m.in. z kulisami Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, wręczając jej książkę Ta śmieszna i straszna PRL.
Ta śmieszna i straszna PRL Artur Nowicki, Grażyna Bąkiewicz
Seria Ale historia… z Naszej Księgarni odczarowuje naukę tego szkolnego przedmiotu. Zamiast podawania suchych faktów i dat, w przystępny, bardzo interesujący, a przede wszystkim językiem przyjaznym młodym oczom i uszom, sposób przybliża realia konkretnych okresów historycznych. Do tej pory pojawiło się osiem części i ósmą jest właśnie Ta śmieszna i straszna PRL. Biorąc pod uwagę, że urodziłam się na samym końcu PRL-u i znam opowieści moich rodziców i dziadków z tamtych lat, nie mogłam sobie odmówić przeczytania tej książki.
Muszę przyznać, że choć będąc osobą dorosłą, doskonale czytało mi się opowiastkę skierowaną do o wiele młodszych czytelników. Zapewne, gdybym za dziecka miała ją w swojej biblioteczce, dużo chętniej chodziłabym na historię. Ta śmieszna i straszna PRL owszem, cofa nas do przeszłości, ale również wrzuca w przyszłość! Mamy tu bowiem fantastyczny świat wypełnionymi latającymi maszynami, w którym żyją dzieci obdarzone nadprzyrodzonymi mocami. Są tu również niesamowite wynalazki – np. szkolne ławki, które przenoszą dzieci w czasie…
Główną bohaterką książki jest 12-letnia Mela, która wraz z kolegami z klasy dostaje od nauczyciela historii, pana Cebuli, arcyciekawe zadanie. Dzieci mają udać się na wycieczkę do przeszłości. Wybrać się w podróż do czasów młodości ich prababć i pradziadków, w lata 50. – czyli do PRL. Przy tej okazji z ust historyka padają słowa: Pamiętajcie, że ci, którzy znają historię, stają się mądrzejsi i mają szansę nie popełnić tych samych błędów, co przodkowie. I to zdanie jest ważnym przesłaniem nie tylko dla bohaterów książki, ale również dla jej czytelników. Z lektury dowiemy się bowiem o tych zabawnych, wręcz absurdalnych, jak i strasznych aspektach życia w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
Ta śmieszna i straszna PRL – ale historia!
Fascynująca podróż w czasie Meli i jej rówieśników daje dużą dawkę informacji na temat socjalizmu, propagandy, obowiązkowych obchodach świąt narodowych czy charakterystycznych pojęć, jak czyn społeczny, stacz kolejkowy, saturator, cenzura, gruźliczanka, frania czy koza w szkole. To ogromna skarbnica wiedzy o strukturach państwa i codziennym życiu obywateli. Diametralnie różnego od tego, które dzieci prowadzą w XXI wieku. Można się z niej dowiedzieć, dlaczego wiecznie brakowało papieru toaletowego i co w ogóle dostępne było w sklepach. A także jak zwalczano stonkę ziemniaczaną, kim byli funkcjonariusze ORMO i dlaczego niektóre żarty były całkowicie zakazane pod groźbą surowych kar.
Siła humoru i ilustracji
Książka Ta śmieszna i straszna PRL jest bogato ilustrowana. Oprócz tekstu prozatorskiego znajdziemy tu dużą ilość obrazków – zwykłych ilustracji oraz komiksów czy infografik. To bardzo atrakcyjnie forma podania wiedzy dla młodego czytelnika. Nie wie on bowiem, jakiej wesołej historyjki obrazkowej może się spodziewać, gdy przewróci stronę, przez co przewraca ją tym chętniej. Zarówno tekst jak i rysunki przepełnione są humorem. Przyznam, że sama nie raz się zaśmiałam. Ten wysmakowany komizm sprawia, że nie tylko sama książka wciąga, ale i nauka historii staje się niesamowicie atrakcyjna. Już o przyjemności nie wspomnę! Niektóre fakty historyczne i ciekawostki, które umknęłyby dzieciakom podczas zwykłych lekcji w szkole, na pewno łatwiej zapamiętają dzięki zabawnym hasłom i sytuacjom, w których znaleźli się bohaterowie.
Każdy uczeń powinien móc poznawać historię tak jak Mela i jej koledzy. Skoro jednak podróże w czasie są niemożliwe, życzę wszystkim dzieciom, by mieli takich nauczycieli historii jak pan Cebula. Tymczasem warto zapoznać nastolatków z książkami z serii Ale historia…, które są dostępne w tym miejscu. Ja już uzupełniam biblioteczkę mojej córki o brakujące tomy.
Powiązane artykuły:
-
8/10
-
8/10
-
8/10
-
8/10
Summary
Ten wysmakowany komizm sprawia, że nie tylko sama książka wciąga, ale i nauka historii staje się niesamowicie atrakcyjna. Już o przyjemności nie wspomnę! Niektóre fakty historyczne i ciekawostki, które umknęłyby dzieciakom podczas zwykłych lekcji w szkole, na pewno łatwiej zapamiętają dzięki zabawnym hasłom i sytuacjom, w których znaleźli się bohaterowie.