Recenzje

Wielki śmiech po żydowsku – recenzja książki Roberta Stillera

Wielki śmiech po żydowsku - recenzja

Czy pamiętacie kultowy skecz kabaretu Dudek pt. Sęk? To jeden z najbardziej znanych przykładów humoru żydowskiego, który, choć dzisiaj raczej odszedł w zapomnienie, kiedyś cieszył się dużą popularnością. Wyróżnia się on specyficznym klimatem — m.in. dużą dozą ironii i autoironii, absurdem czy humorem językowym. Robert Stiller podjął się niełatwego zadania opracowania antologii żydowskiego dowcipu. Przed Wami recenzja jego książki pt. Wielki śmiech po żydowsku, którą miałam przyjemność przeczytać.

Wielki śmiech po żydowsku - recenzja

Wielki śmiech po żydowsku – recenzja książki

„Jest tak źle, panie Lipszyc, że już gorzej nie może być.”
„Wy nie bądźcie taki pesymista, Fajermacher. Ja jestem optymista. Może być jeszcze gorzej.”

Wielki śmiech po żydowsku, s. 532

Humor żydowski rozwijał się przez setki lat. Z jednej strony utrzymywał swój dosyć zamknięty charakter, z drugiej przejmował elementy kultury poszczególnych państw, zamieszkiwanych przez społeczności żydowskie. Prawdziwym tąpnięciem w jego historii była druga wojna światowa i tragedia Holokaustu. Po wojnie w Europie przy życiu pozostali nieliczni Żydzi, z których wielu zdecydowało się na emigrację. Tym samym zatraciło się naturalne środowisko, w którym przez stulecia rozwijał się żydowski dowcip.

Żydowski humor zachował się jednak w licznych przekazach. Jego najnowsza historia związana jest natomiast z Żydami, którzy wyemigrowali do USA oraz Izraela. W latach sześćdziesiątych Salcia Landmann — szwajcarska filozofka, pisarka i dziennikarka — podjęła się zebrania antologii żydowskich dowcipów. To właśnie na podstawie jej pracy swój zbiór przygotował Robert Stiller.

Na szerokim świecie i w czterech ścianach

Zbiór anegdot, opowiastek, dowcipów i historyjek, opracowany przez Roberta Stillera daje ciekawy i szeroki obraz barwnej żydowskiej kultury. W antologii znajdziemy teksty odnoszące się do rytuałów, obyczajów czy kwestii talmudycznych. W dowcipach odbicie znajdowały zarówno zwykłe, codzienne życie, jak i echa przetaczającej się historii.

Niektóre z dowcipów dzisiaj straciły już kontekst, przez co stały się mniej zrozumiałe dla współczesnego odbiorcy. Wiele z nich jest jednak na tyle uniwersalnych, że z powodzeniem wywołają uśmiech na twarzach współczesnych czytelników.

W zebranych tekstach wybrzmiewa wiele elementów żydowskiej tradycji, religii czy języka. Lektura Wielkiego śmiechu to dobry sposób na poznanie tej kultury i mentalności „od kulis”. W krzywym zwierciadle często wyolbrzymione i wyśmiane zostają na przykład ludzkie wady:

W największe święto Jom Kipur, kiedy Żydów obowiązuje wzajemne przebaczenie, wzruszony i pojednawczo nastrojony przez modły Kalman podchodzi z wyciągniętą dłonią do swego wroga:
„Hirsz, w tym świętym dniu życzę ci wszystkiego, czego i ty mnie życzysz.”
Hirsz: „Znowu zaczynasz?”

Wielki śmiech po żydowsku, s. 44

Muszę przyznać, że w trakcie czytania puenta często okazywała się całkiem zaskakująca, co jeszcze bardziej potęgowało komizm:

Czy w szabat wolno latać samolotem?

To zależy. Jeżeli masz zapięty pas, wtedy wolno. Bo to znaczy, że nie podróżujesz samolotem, tylko jesteś w niego ubrany.

Wielki śmiech po żydowsku, s. 60

Z pewnością przydatnym dodatkiem do lektury jest słowniczek wyrazów związanych z kulturą i religią żydowską, który znajdziemy na końcu książki. Nie wiecie co to magid, szadchen czy szofar*? Wszystko macie podane na tacy, nie trzeba nawet sięgać po telefon. 🙂

Robert Stiller Wielki śmiech po żydowsku

Wielki śmiech po żydowsku – recenzja. Podsumowanie

Książkę polecam fanom kultury żydowskiej, miłośnikom zgłębiania zagadnień językowych i fanom ironii oraz absurdu.

Zdecydowanie jestem pod wrażeniem pracy wykonanej przez autora nad opracowaniem tak szerokiego materiału. Całość jest spójna, przejrzysta i przyjemna w odbiorze.

Na niekorzyść działa jednak moim zdaniem nieco protekcjonalny ton, jaki autor przybiera w posłowiu. Momentami wyraźne jest jego poczucie wyższości, które zniechęcało mnie do czytania. Na szczęście nie zepsuło mi to zabawy z czytania dowcipów.

Z pewnością do gustu najbardziej przypadły mi teksty bazujące na absurdzie oraz humorze językowym. Ta lektura nie tylko umiliła mi wiele zimowych wieczorów, ale także poszerzyła moje horyzonty.

Jeśli macie ochotę na podróż w czasie i rundkę po kulturze, recenzowaną książkę znajdziecie TUTAJ >>

Zobacz także:

* Magid to wędrowny kaznodzieja, szadchen to żydowski swat, a szofar — róg do trąbienia w celach rytualnych. Ja też nie wiedziałam. 😉

Moja ocena
  • 7/10
    Jak oceniam styl pisania, język i warsztat autora? - 7/10
  • 8/10
    Czy warto przeczytać tę książkę ponownie? - 8/10
  • 9/10
    Jak oceniam estetykę książki (przejrzystość, szatę graficzną, ilustracje)? - 9/10
8/10

Summary

Zbiór anegdot, opowiastek, dowcipów i historyjek, opracowany przez Roberta Stillera daje ciekawy i szeroki obraz żydowskiej kultury. W zbiorze znajdziemy teksty odnoszące się do rytuałów, obyczajów, kwestii talmudycznych. W dowcipach odbicie znajdowały zarówno zwykłe, codzienne życie, jak i echa przetaczającej się historii.

Niektóre z dowcipów dzisiaj straciły już kontekst, przez co stały się mniej zrozumiałe dla współczesnego odbiorcy. Wiele z nich jest jednak na tyle uniwersalnych, że z powodzeniem wywołają uśmiech na twarzach współczesnych czytelników.