Od wieków płeć kojarzona była z rolami społecznymi przypisanymi im przez kontekst kulturowy. Jednak próba analizowania współczesnego miejsca kobiet w społeczeństwie przez pryzmat ich roli jako matek, czy gospodyń ogniska domowego traci sens. O tym, dlaczego współcześnie Polki odchodzą od tego scenariusza dowiecie się z reportażu Bezdzietne z wyboru.
Na przekór społecznym oczekiwaniom
W ostatnich latach odnotowujemy znaczący wzrost świadomości społecznej dotyczącej wyborów życiowych, zwłaszcza w kontekście macierzyństwa. W tym nurcie pojawia się książka, która odważnie eksploruje temat bezdzietności wśród Polek, rzucając światło na fenomen świadomego rezygnowania z roli matki. Reportaż Justyny Dżbik-Kluge Bezdzietne z wyboru stanowi odważne i prowokacyjne wejście w dialog na temat wyborów życiowych kobiet, szczególnie w społeczeństwie, które tradycyjnie wiąże kobiecość z macierzyństwem.
Autorka z niezwykłą wnikliwością i empatią przybliża czytelnikom różne historie Polek, które podjęły decyzję o życiu bez dzieci. Te osobiste, często intymne relacje rysują portret współczesnej kobiety, która stoi przed życiowym wyborem, ważąc w swoich dłoniach osobiste szczęście, karierę, niezależność, a także społeczne oczekiwania. Książka ta nie tylko ukazuje indywidualne perspektywy. Stawia również ważne pytania o rolę kulturową i społeczną, jaką pełni macierzyństwo w Polsce.
Tytuł ten jest nie tylko zapisem osobistych historii, ale również ważnym głosem w debacie na temat autonomii kobiecego wyboru. Z jednej strony prezentuje bogactwo i różnorodność doświadczeń kobiet, z drugiej zaś zachęca do refleksji nad własnymi wyobrażeniami o macierzyństwie, wolności i tożsamości. Bezdzietne z wyboru stanowią połączenie reportażu i analizy społecznej, stając się ważnym głosem w rozmowie o współczesnych modelach rodziny i kobiecej tożsamości.
Bezdzietne z wyboru – recenzja książki
Sięgając po książkę Dżbik-Kluge spodziewałam się lektury, którą będę celebrować powoli, głównie przez wzgląd na ciężar tematu. Okazało się jednak, że pochłonęłam ją momentalnie i w całości. Poszczególne historie kobiet, z którymi rozmawiała autorka, niewątpliwie prowokowały mnie do stawiania sobie rozmaitych pytań. Niemniej wbrew obawom o ciężar gatunkowy, każda z opowieści różniła się między sobą osobistym doświadczeniem w postrzeganiu swojej sytuacji w kontekście bezdzietności.
Jednym z największych zaskoczeń było odkrycie, że wśród rozmówczyń znalazła się jedna z moich koleżanek z redakcyjnego pokładu CoPrzeczytac.pl. Ale nie mam zamiaru zdradzać Wam która, zachęcając Was do odkrycia zagadki i zapoznania się z jej poruszającą historią samodzielnie. 🙂 Podpowiem, że znajdziecie ją na początku lektury. Dumna z odwagi koleżanki, jak i pozostałych kobiet, które podzieliły się swoimi doświadczeniami, nie mogłam oderwać się od lektury aż do samego końca.
Temat bezdzietności jest mi bardzo bliski i z ogromną satysfakcją obserwuję rosnący trend odważnego stawania po stronie swoich świadomych wyborów. Jako Polka, żona i po prostu kobieta, niejednokrotnie znajdowałam się pod ostrzałem pytań o planowane potomstwo. Rozumiem więc opresyjność zarówno samego założenia, że każda kobieta zostanie kiedyś matką, jak i bezrefleksyjne uznanie go za pytanie, które wypada zadawać, bez względu na łączące nas z daną osobą relacje.
Głos kobiet w sprawie kobiet
Jako że sama borykałam się z ciężarem tego pytania przez lata, cieszę się, że nie jestem sama w procesie śmiałego stawania w opozycji do założeń na temat dzietności. Bowiem dzięki świadectwom różnych kobiet i rozmaitości ich doświadczeń, we mnie, jak i w wielu innych Polkach narasta odwaga do sprzeciwienia się społecznym oczekiwaniom. Lub po prostu do sygnalizowania innym, że pytanie na temat chęci (lub braku) prokreacji, bywają po prostu nie na miejscu.
Pośród przepytywanych przez autorkę kobiet znajdziemy rozmaity kalejdoskop doświadczeń. Będą to kobiety, które nigdy nie chciały być mamami, które z czasem zrozumiały, że nie chcą nimi być, a także takie, które nimi być nie mogą. Każda historia jest bowiem inna. A każda z nich warta opowiedzenia.
Mam więc nadzieję, że reportaże takie jak ten, staną się punktem zapalnym do coraz głośniejszych dyskusji w sprawie kobiecej autonomii. Bo chociaż wiele przekonań na temat stereotypów ról płciowych (na szczęście) odchodzi do lamusa, wciąż pokutuje wśród nas nieprzejednany obraz kobiecości ściśle powiązany z macierzyństwem. A przecież kobiecość niejedno ma imię, o czym przekonacie się sięgając po Bezdzietne z wyboru.
Jeśli chcecie poznać Bezdzietne z wyboru, książkę znajdziecie tutaj.
Ania ocenia:
-
9/10
-
10/10
-
8/10
-
9/10
Fragment recenzji
Jednym z największych zaskoczeń było odkrycie, że wśród rozmówczyń znalazła się jedna z moich koleżanek z redakcyjnego pokładu CoPrzeczytac.pl. Ale nie mam zamiaru zdradzać Wam która, zachęcając Was do odkrycia zagadki i zapoznania się z jej poruszającą historią samodzielnie. 🙂 Podpowiem, że znajdziecie ją na początku lektury. Dumna z odwagi koleżanki, jak i pozostałych kobiet, które podzieliły się swoimi doświadczeniami, nie mogłam oderwać się od lektury aż do samego końca.