Recenzja I love Korea. K-pop, kimchi i cała reszta
Korea Południowa jest obecnie jednym z najgorętszych kierunków na mapie. Powiedzieć, że stało się to za sprawą muzycznego fenomenu, jakim jest k-pop, to jak nic nie powiedzieć. Jak poznać i zrozumieć koreańską rzeczywistość? Najlepiej przez pryzmat dobrej książki. Dziś na tapet biorę tytuł I love Korea: K-pop, kimchi i cała reszta – recenzja tytułu poniżej!
Światowe centrum popkultury
Republika Korei od dłuższego czasu jest nowym światowym centrum popkultury. To właśnie z ulic Seulu na rozkładówki magazynów i internetowych artykułów trafiają najgorętsze trendy, które kształtują gusta na całym świecie.
Jednak Korea Południowa to nie tylko dom muzycznego fenomenu, jakim jest k-pop. Republika Korei jest bowiem państwem o wielowiekowej tradycji, która spotkała się z możliwością technologicznego rozwoju i w pełni ją wykorzystała.
Jak wspominałam Wam już przy okazji recenzowania tytułu Cool po koreańsku, rozwój technologiczny kraju rozpoczął się już w latach 80. XX wieku. Wtedy to ówczesny rząd postawił na dostęp do szerokopasmowego internetu w każdej szkole. Sam zaś zajął się rozwojem i odkrywaniem nowych możliwości, jakie dają nowe technologie.
Nic więc dziwnego, że współczesna Korea jest jednym z ważniejszych ośrodków osiągnięć technologicznych na świecie. Jednak za miłość do tego kraju odpowiadają nie tylko technologia i popkultura. Choć niewątpliwie miały one ogromny wpływ na pozytywne budowanie wizerunku tego państwa.
Skoro nie tylko muzyka, seriale, docenianie na całym świecie filmy, znane i lubiane marki takie jak Hyundai, Samsung, KIA, czy LG oraz smak pikantnej i dobrze doprawionej kuchni, czym jeszcze Korea Południowa wkupiła się w nasze serca?
Jak rozmawiać o fenomenie bez pudła?
Pisanie o czymś z perspektywy fenomenu zawsze niesie ze sobą ryzyko. Pamiętajmy, że autor w dużej mierze będzie miał do czynienia z fascynatami tematu, którzy zdążyli już zrobić solidny research na długo przed sięgnięciem po książkę.
Z drugiej strony wśród Czytelników znajdą się i tacy, którzy nie wiedzą na ten temat zbyt wiele. Są zaciekawieni, aczkolwiek natłok informacji może szybko ostudzić ich zamiary zgłębienia tematu.
Szukacie książki, której autor znalazł na to sposób? Mam coś właśnie dla Was! 🙂
Recenzja książki I love Korea
Jako Czytelnik zdecydowanie wpisuję się tę w pierwszą grupę. Dlatego autor książki I love Korea. K-pop, kimchi i cała reszta miał podwójnie trudne zadanie. Nie tylko trafił na wymagającego i analitycznego odbiorcę, ale na dodatek miłośnika tematu, który łatwo nie wybacza merytorycznych błędów.
Jak mu się udało? Na szóstkę z plusem! Książka nie tylko stanowi wielowątkową narrację na temat tożsamości kraju i miejsca Korei na mapie świata, ale jest również przeplatana pięknymi zdjęciami, które urozmaicają lekturę.
Tytuł ten stanowi zbiór wielu interesujących faktów na temat Korei Południowej, nie ograniczając się jedynie do jej kuchni, czy też świata popkultury. To kompendium wiedzy o kraju w zwięzłej i atrakcyjnej formie.
Nie dajcie się zwieść pięknym obrazkom! W tym przypadku zdjęcia świetnie uzupełniają treść, zamiast nadrabiać potencjalne braki.
Dzięki zwięzłej formie i atrakcyjnemu wydaniu książkę czyta się niezwykle szybko. Ponadto podział na sekcje tematyczne pozwala na swobodną podróż palcem po mapie Korei. Zarówno tej sprzed wieków, jak i współczesnej.
Daj się skusić lekturze i sięgnij po I love Korea. K-pop, kimchi i cała reszta!
Książka dostępna jest w sprzedaży tutaj.
Powiązane artykuły:
Ania ocenia:
-
10/10
-
10/10
-
10/10
-
10/10
Fragment recenzji
Pisanie o czymś z perspektywy fenomenu zawsze niesie ze sobą ryzyko. Pamiętajmy, że autor w dużej mierze będzie miał do czynienia z fascynatami tematu, którzy zdążyli już zrobić solidny research na długo przed sięgnięciem po książkę.
Z drugiej strony wśród Czytelników znajdą się i tacy, którzy nie wiedzą na ten temat zbyt wiele. Są zaciekawieni, aczkolwiek natłok informacji może szybko ostudzić ich zamiary zgłębienia tematu.
Szukacie książki, której autor znalazł na to sposób? Mam coś właśnie dla Was! 🙂