Korona diabła – recenzja książki

Wychodzicie czasem z czytelniczej strefy komfortu? Lubicie próbować czegoś nowego?

Ja kiedy zobaczyłam książkę Korona diabła stwierdziłam, że lubię niegrzeczne książki, ale ta chyba nie będzie dla mnie. Porachunki, mafia, sierociniec, zakonnice – stwierdziłam, że to za dużo… A potem pomyślałam, że może by jednak spróbować i tak właśnie zrobiłam. I wiecie co? To była książka dla mnie! I bardzo się cieszę, że to był pierwszy tom serii.

Korona diabła

Głównym bohaterem tej książki jest Alek – kiedyś przywódca, najważniejszy człowiek, którego bali się wszyscy, jednocześnie darząc go szacunkiem. Niestety jego imperium upadło, przyjaciele zginęli lub odeszli… Niektórzy musieli się ukryć, taka jak i on.

Od zawsze jego schronieniem był sierociniec prowadzony przez zakonnice a osobą, która nigdy w niego nie zwątpiła, jest matka przełożona i na nią zawsze może liczyć.

I teraz znów Alek puka do drzwi sierocińca i prosi o pomoc. Matka przełożona przyjmuje go z otwartymi ramionami. Ale czeka na niego nie tylko schronienie, ale i ona… Zakonnica, którą widzi pierwszy raz w życiu i na widok której ma bardzo grzeszne myśli! Przy niej nie może się skupić, a czas nie gra na jego korzyść.

Musi zaplanować zemstę, która pomoże mu znów przejąć władze i wrócić na szczyt. Rozprasza go jednak siostra, która jak się okaże, kryje mnóstwo tajemnic. Czy Alek, który sam o sobie mówi, że jest diabłem, sprowadzi ją na złą drogę? A może wcale nie będzie musiał namawiać jej do grzechu?

Przyznam, że mimo wątpliwości, wciągnęłam się w tę historię od razu. Nie jest to po prostu słodki i ckliwy romans! To historia o porachunkach, śmiertelnych wrogach, zemście i rodzinnych dramatach, które doprowadziły do zerwania więzi. Ale to też naprawdę kawał dobrej, niegrzecznej książki! Jest tu naprawdę gorąco! Ja nie mogłam się oderwać od tej historii i muszę przyznać, że połączenie jakie zafundowała autorka, jest doskonałe!

Książkę Korona diabła dostaniecie tutaj>>